Do końca roku zatrudnienie w kopalni Bogdanka zmniejszy się o 350 osób. Spadną też zarobki. Gorsza sytuacja na rynku węgla zmusiła zarząd kopalni do wprowadzenia planu oszczędnościowego.
Jak poinformował Zbigniew Stopa, prezes zarządu LW Bogdanka, jednym z punktów planu antykryzysowego jest redukcja zatrudnienia. Do końca roku z pracy ma odejść 350 osób. Cześć z nich przejdzie na emerytury, nie będą też przedłużane umowy zawarte na czas określony.
Zarząd kopalni zapowiada też redukcję średniego poziomu wynagrodzenia o ok. 2 proc. wobec 2014 roku.
W I kwartale poziom produkcji węgla sięgnął w Bogdance 1,99 mln ton, czyli był niższy o 11,1 proc. od osiągniętego w I kwartale 2014 roku. – Miniony kwartał upłynął pod znakiem trudnej sytuacji na rynku węgla, która spowodowała konieczność dostosowania naszej produkcji do możliwości sprzedaży. Oprócz wysokich zapasów węgla na zwałach, do przesunięć w harmonogramach dostaw przyczyniła się lekka zima – wyjaśnia prezes Stopa.
Nikt jednak w kopalni nie ma złudzeń, że gorsza sytuacja Bogdanki to także efekt gwałtownej wyprzedaży węgla przez śląską Kompanię Węglową, często poniżej kosztów wydobycia.
– Od kilkunastu dni słyszeliśmy, że coś się szykuje. Załoga była niespokojna. Wiadomości są złe dla kilku tysięcy pracowników i ich rodzin. Zamiast podwyżek, będą obniżki, a zamiast rozwoju – zwijanie zakładu – mówi Łukasz, od 8 lat pracownik kopalni. – Do tej pory Bogdanka dawała gwarancję stabilnej i dobrze płatnej pracy. Ja sobie poradzę, ale co z ludźmi z umowami czasowymi, którzy mieli zastąpić emerytów? Oni też mają rodziny. Przy wyborach podziękujemy pani premier za prezent dla Ślązaków naszym kosztem – nie kryje rozgoryczenia.