Prokuratura sprawdza, czy burmistrz nie przekroczył uprawnień. Chodzi o rozbudowę targowiska miejskiego, likwidację toru motocrossowego oraz zamówienie dokumentacji technicznej rewitalizacji Parku Podzamcze. Sprawą interesuje się też CBA.
Zawiadomienie w tej sprawie złożyło czterech radnych opozycyjnych – Mariusz Fijałkowski, Zbigniew Łagodziński, Adam Susz i Jakub Jasielski.
– Prokuratorzy sprawdzają czy doszło do ewentualnego przekroczenia uprawnień przy organizacji i rozstrzygnięciu konkursu na wykonanie dokumentacji technicznej rewitalizacji Parku Podzamcze – mówi prokurator Agnieszka Kempka z Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Za ten projekt miasto zapłaciło pracowni architektonicznej 150 tys. zł.
Druga sprawa badana przez śledczych wiąże się z rozbudową targowiska miejskiego i likwidacją toru motocrossowego. Zdaniem radnych burmistrz zlecił wykonanie tych dwóch zadań w trybie bezprzetargowym, czym miał naruszyć Ustawę o zamówieniach publicznych. Koszt obu tych operacji wyniósł nieco ponad 278 tys. zł (129,89 tys. zł i 148,21 tys. zł).
– Na razie są zbierane dokumenty, trwają przygotowania się do przesłuchania świadków – dodaje prokurator Agnieszka Kempka.
– Cieszę się, że prokuratura przyjrzy się działaniom burmistrza Łęcznej. Działania te od początku budziły wątpliwości zarówno mieszkańców, radnych oraz niezależnych organów. W sprawie powiększenia i utwardzenia targowiska miejskiego naruszenie przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych orzekły w stosunku do działań burmistrza Łęcznej Urząd Zamówień Publicznych i Krajowa Izba Odwoławcza. Burmistrz jednak od początku upierał się, że tylko on ma rację – mówi Mariusz Fijałkowski, przewodniczący klubu radnych Lepsza Łęczna.
Zawiadomienie w tych sprawach wpłynęło w marcu, a w kwietniu ruszyło prokuratorskie śledztwo. – Śledztwo w sprawie, a nie przeciwko burmistrzowi – dodaje prokurator Kempka.
– Każdy powinien przestrzegać prawa, również Teodor Kosiarski. Mam nadzieję, że sprawy, w których toczy się śledztwo nie zostaną zamiecione pod dywan. Wszak nie jest to pierwszy przypadek, gdy prokuratura bada sprawę z udziałem burmistrza Teodora Kosiarskiego – dodaje radny Fijałkowski.
– Ratusz w ciągu roku kontrolowany jest wielokrotnie, przez różne instytucje. Nie mamy nic do ukrycia i wszelkie materiały zostaną udostępnione instytucjom, które o to poprosiły. Mam nadzieje, że postępowania jednoznacznie potwierdzą, kto ma rację, a kto chciał zbić kapitał polityczny na donoszeniu na swoje miasto – ripostuje Teodor Kosiarski.
Natomiast w zeszłym tygodniu o dokumenty związane z tymi sprawami poprosiła lubelska delegatura Centralnego Biura Śledczego.