Pod obywatelskim projektem uchwały o likwidacji Straży Miejskiej podpisało się 500 mieszkańców miasta. Przeciwko jest burmistrz i policja. O przyszłości formacji zadecydują teraz radni
Radni z komisji wytykają Straży Miejskiej nieskuteczność. – Najczęściej interwencje są podejmowane dopiero wtedy, gdy sprawa zostanie publicznie nagłośniona. Brak jest też pieszych patroli – wylicza Mariusz Fijałkowski, opozycyjny radny.
Działalność SM zmiażdżył niedawny raport Najwyższej Izby Kontroli oraz sprawozdanie z działalności formacji w 2014 roku. – Z treści raportu wynika, że głównym zajęciem strażników jest śledzenie nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. Co roku wydajemy na utrzymywanie tej formacji ponad pół miliona złotych. Łęcznej na to nie stać – przekonuje radny.
Magistrat nie zgadza się z tą opinią. – Oceny pana Fijałkowskiego wynikają z braku znajomości tematu. Ponad 1600 interwencji, to tylko część działań, jakie wykonuje Straż Miejska. Jak widać, radny nie ma o tym pojęcia – ripostuje Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej. – Zarzut, że strażnicy koncentrują się tylko na mandatach, jest niedorzeczny. Statystycznie jeden mandat przypada na ponad 12 pouczeń. Straż skupia się przede wszystkim na prewencji i edukacji – dodaje burmistrz.
Przeciwko likwidacji tej formacji jest także lokalna policja. – Prowadzimy ze strażnikami wspólne patrole. Realizujemy też wiele akcji prewencyjnych, np. bezpieczne wakacje. Z punktu widzenia policji, pomysł likwidacji Straży Miejskiej jest zły – mówi Magdalena Krasna, rzecznik policji w Łęcznej.
Obywatelski projekt likwidacji Straży Miejskiej, stanie na najbliższej sesji Rady Miasta Łęczna. Wstępny termin to 29 kwietnia. Każdy może przyjść i posłuchać, jak radni debatują nad przyszłością SM. W łęczyńskiej straży pracuje siedem osób.