

Mieszkańcy Lubartowa byli przerażeni, gdy dziś rano zobaczyli unoszącą się w niebo wielką, czarną chmurę dymu. Do pożaru doszło w składowisku opon w pobliskich Sernikach oddalonych od miasta ok. 2 km. Akcja na miejscu trwa, ale sytuacja jest już opanowana.

Zgłoszenie do komendy PSP w Lubartowie dotarło niedługo po godz. 8.30. - Wyglądało to nieciekawie, rzeczywiście groźnie. Pierwsze informacje wskazywały, że to już kolejny raz, gdy w Sernikach palą się opony - opowiada nam mł. bryg. Sławomir Listosz, rzecznik komendanta powiatowego PSP.
Dodaje, że na miejsce skierowano kilka jednostek, również z okolicznych OSP. Strażacy natychmiast przystąpili do sprawdzenia terenu i akcji gaśniczej. Na szczęście okazało się, że jednak dużego zagrożenia nie ma, nikt też w tym zdarzeniu nie ucierpiał.
- Nie paliły się opony, choć część z nich też przy okazji spłonęła. Źródłem pożaru był budynek, w którym przetwarzano granulat - mówi strażak.
Zapewnia, że sytuacja jest już pod kontrolą. Trwa właściwie dogaszanie. Ale strażacy nieprędko opuszczą to miejsce, bo budynek, gdzie pojawił się ogień, jest spory.
