


Właściciele domków letniskowych nad jeziorem Krasne w gminie Uścimów od lat marzą o przyłączeniu do gminnego wodociągu. Dostęp do mediów obiecano im już ćwierć wieku temu, więc cierpliwości zaczyna im brakować. Gotowi są nawet pokryć koszty rozbudowy sieci. Lokalne władze nie chcą o tym słyszeć.

Problem dotyczy około 90 działek nad jeziorem Krasne, do których gmina nie podłączyła jeszcze wodociągu. Właściciele letniskowych nieruchomości czują się pomijani, bo ci z drugiej strony jeziora wodę z sieci mają. Czemu to takie ważne? Nie chodzi tylko o wygodę. Według letników, co przyznają także lokalne władze, woda ze studni w gminie ma żółty kolor, jest twarda i wymaga filtrowania.
- Gdy 25 lat temu kupowaliśmy te działki do gminy, dostaliśmy zapewnienie, że będą wszystkie media. W rzeczywistości wodociągu nadal nie mamy, a prąd musieliśmy załatwiać sobie sami. W ostatnich latach widzimy, jak woda została pociągnięta do działek przy lesie, tych przy sklepie i przy drodze do Orzechowa. A nas w domkach "przy kanale" ciągle się pomija - żali się jedna z właścicielek letniskowej posesji nad Krasnem.
- Ta woda ze studni nie nadaje się do użytkowania, mamy badania mówiące o jej zanieczyszczeniu żelazem i manganem. Ludzie kupują drogie filtry i rozkładają ręce, bo z gminą nikt zadzierać nie chce - dodaje nasza rozmówczyni
Podobnego zdania jest jeden z jej sąsiadów letników (nazwisko do wiadomości redakcji). - To jest dla mnie zupełnie niezrozumiała sytuacja. Występujemy do gminy o warunki techniczne, sami chcemy sfinansować to zadanie ale otrzymujemy odmowę właściwie bez podania przyczyn. Nie wiemy już co robić - przyznaje właściciel innego z domków wskazując na gotowość swoją i sąsiadów do pokrycia kosztów rozbudowy sieci.
Takie publiczno-prywatne partnerstwo przy tej dość długo wyczekiwanej inwestycji jednak nie wchodzi w grę, bo według lokalnych władz jest to zbyt ryzykowne.
- Mamy bardzo złe doświadczenia jeśli chodzi o przenoszenie kosztów inwestycji na mieszkańca, czy letnika. Gmina odpowiada za sieć, ale wtedy nie jest jej właścicielem w całości. To stwarza problem, bo osoby ponoszące koszty związane z rozbudową mogą nas pozwać o ich zwrot, z odsetkami - tłumaczy Eliza Panasz, wójt gminy Uścimów.
Dlaczego zatem gmina nie zrobi tego sama? - To jest moja druga kadencja wójta i dotychczas zrobiłam ponad 8 km sieci wodociągowej do około 400 działek letniskowych w całej gminie. Jesteśmy do tego zobligowani i to robimy, ale na wykonanie czeka jeszcze 16 km sieci w różnych miejscowościach, nie tylko w Krasnem - podkreśla wójt.
Duża liczba chętnych na wodociąg i koszty samej rozbudowy (wkład własny) to nie wszystko. Kolejny problem dotyczy ilości wydobywanej wody, która mimo prowadzonych modernizacji ciągle jest niewystarczająca. - W trakcie sezonu, gdy zjadą letnicy, pobór wody rośnie. Tymczasem właśnie w lecie, gdy jest susza, konieczne jest jego minimalizowanie - zauważa Eliza Panasz.
Co więc z letnikami z Krasnego? - Jeśli w przyszłym roku będą środki zewnętrzne na rozbudowę sieci, a gmina będzie miała wkład finansowy, to będziemy o tym myśleć. Sami, bez dotacji, na pewno tego nie zrobimy. W Krasnem nie ma nawet kanalizacji, ludzie czekają też na drogi. Rozumiem letników, którzy nie chcą pić żółtej wody ze studni, ale obiecać im niczego nie mogę - podsumowuje wójt.
