

Groźna sytuacja nad jeziorem Piaseczno. Gdyby nie natychmiastowa reakcja świadków, 7-letni chłopczyk mógłby się utopić.

Działo się to w niedzielne popołudnie. Do policji dotarł wówczas sygnał o akcji ratunkowej i reanimacji 7-letniego chłopca nad jeziorem Piaseczno.
Policjanci, którzy tam pojechali, ustalili, że dziecko pływało mniej więcej 15 metrów od linii brzeowej. W pewnym momencie chłopczyk zachłysnął się wodą, stracił przytomość i zniknął pod powierzchnią.
- Wzorową postawą wykazali się świadkowie zdarzenia, którzy szybko zareagowali wynosząc dziecko z wody i podejmując reanimację. Chłopiec po chwili odzyskał funkcje życiowe - relacjonuje sierżant sztabowy Anna Brodaczewska z łęczyńskiej policji.
Wkrótce na miejsce dotarło Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. 7-latek został przetransportowany do szpitala w Lublinie. Tam przeszedł badania. Dziś wiadomo, że jego życiu nic nie zagraża.
Policjanci kolejny raz apelują o zachowanie ostrożności podczas letniego wypoczynku nad wodą. - Szczególnie zadbajmy o bezpieczeństwo najmłodszych - nigdy nie pozostawiajmy dzieci w wodzie bez nadzoru osób dorosłych, nawet jeśli jest to basen na własnym podwórku - podkreśla Brodaczewska.
Podpowiada, by będąc nad wodą zwracać też uwagę na innych. Bo może się okazać, że ktoś potrzebuje pomocy. Tak właśnie było w tym przypadku.
