Rocznik 1980. Z Lublina. Dziadkowie ze strony mamy pochodzą z Krzczonowa; a dokładnie: Żuków Pierwszy. Stąd w karcie restauracji Piano widnieje żur żukowski z kawałkami suszonego białego sera. Dziadkowie ze strony ojca to Bończa, Krasnystaw i okolice. W stronę Hrubieszowa.
Tatar i zacierka
Do 10 roku życia mieszkał w Szerokim przed Dąbrowicą. – Jeszcze niedawno wszyscy hodowali tam krowy, kury. Hodowaliśmy gołębie, kury, indyki, świnie – opowiada Piotr Huszcz.
Kto gotował w domu? – Mama i tata. Tata specjalizował się w potrawach jednogarnkowych. Lubił gulasz, sos wieprzowy pieczeniowy. Do garnka dawał dużo boczku. Jak z sąsiadami reperowali samochód, a przy reperacji trzeba było tatara zrobić, to siekał tatara. Za małolata tatara jadłem. I sało z cebulą na chlebie – śmieje się Piotr.
Mama Piotra rozpieszczała dzieci kotletami, kaszą, ryżem i zupami: ogórkową oraz krupnikiem. – I jeszcze rwana zacierka do zupy zapalanej cebulą na smalcu. Na zawsze ta zacierka została mi w głowie – dodaje Piotr Huszcz.