Lubelskie firmy notowane na warszawskiej giełdzie przeżywają trudne chwile.
Po dramatycznym "czarnym piątku” początek tygodnia przyniósł wzrosty na giełdzie.
- Zahamowaliśmy mocny trend spadkowy. Inwestorzy uwierzyli, że działania podjęte na świecie przyniosą efekty i już nie pozbywają się w panice akcji - tłumaczy Robert Wolanin z Domu Maklerskiego IDM SA w Lublinie.
Jednak nikt już nie ma odwagi, żeby prognozować koniec spadków. - Obawiam się, że to może nie być jeszcze koniec - dodaje Wolanin.
Przez ostatnie miesiące na wartości straciły akcje niemal wszystkich spółek notowanych na GPW. Bessa nie ominęła lubelskich firm. Także tych największych i najbogatszych. 5 maja tego roku za jedną akcję Zakładów Azotowych "Puławy” można było dostać 150 zł. W miniony piątek zaledwie 59,95 zł.
- Mam akcje pracownicze, które dostałem dwa lata temu od firmy - mówi jeden z pracowników ZA "Puławy”. - W lutym mogłem dostać za jedną 120 zł, a gdybym je sprzedał w maju, tak jak zrobili koledzy, zarobiłbym trzykrotnie więcej niż dzisiaj.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja handlowego potentata - Emperii Holding. 30 października 2007 roku akcje spółki "chodziły” po 180 zł. "Czarny piątek” przyniósł rekordowo niską cenę - 53,50 zł za akcję. Walory Lubelskich Zakładów Przemysłu Skórzanego "Protektor” 6 listopada 2007 r. były warte 12,07 zł. A 8 września tego roku już tylko 2,58 zł. Największy spadek spotkał lubelską Permedię, produkującą odczynniki chemiczne. Jej akcje spadły w ciągu roku ze 104,90 zł (18 października 2007) do... 9,40 zł (kurs z "czarnego piątku”).
- Ta sytuacja dziś już nikogo nie dziwi. W większości przypadków spadki nie wynikają z faktycznej kondycji spółek, ale z bessy i nerwowych reakcji inwestorów - zauważa Wolanin.
Szefowie giełdowych firm podkreślają, że są bezradni w obliczu paniki na rynku kapitałowym. - Nasza spółka rozwija się stabilnie, zaś spadek cen akcji na giełdzie to efekt echa amerykańskich wydarzeń - tłumaczy Beata Jurczak, wiceprezes LZPS "Protektor” SA.
- Nie możemy rekomendować akcjonariuszom żadnych działań - dodaje Grzegorz Kulik z Zakładów Azotowych "Puławy”. - Możemy natomiast powiedzieć, że kondycja spółki jest bardzo dobra. Miniony rok obrotowy zamknęliśmy rekordowym 330-milionowym zyskiem.
Świetnymi wynikami może się także pochwalić Lubelski Węgiel "Bogdanka”. Spółka jeszcze w tym roku miała wejść na GPW. Ale pogłębiająca się bessa zrewidowała te plany. - Zadebiutujemy w pierwszym kwartale 2009 roku, gdy sytuacja na rynku się uspokoi. W tej chwili byłoby to nierozsądne - mówi Zbigniew Stopa, wiceprezes Bogdanki.