Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
(Dorota Awiorko-Klimek)
Dwaj nastolatkowie postanowili podkopać latarnię na budowanej drodze S17 i ukraść kable elektryczne. Nie udało im się, bo zauważył ich policyjny patrol.
W sobotni wieczór policjanci ze Świdnika kontrolowali rejony w okolicy budowanej drogi krajowej S-17.
– Zauważyli dwóch mężczyzn podkopujących jedną z latarni – informuje mł. asp. Magdalena Szczepanowska ze świdnickiej policji. – Mężczyźni widząc podjeżdżający do nich radiowóz rzucili się do ucieczki, ginąc z pola widzenia w nieoświetlonym rejonie.
Do poszukiwań został zaangażowany policyjny pies, który natychmiast podjął trop i doprowadził do posesji. Właśnie tam ukryli się dwaj uciekinierzy. Po wylegitymowaniu okazali się nimi 18-letni mieszkaniec pow. świdnickiego oraz 17-latek z Lublina.
Obaj przyznali, że usiłowali ukraść kabel elektryczny, który chcieli później sprzedać na złomie. Ponadto policjanci ustalili, że to nie ich pierwsze takie zachowanie. W ostatnim czasie już dwukrotnie przywłaszczyli sobie kabel. 18-latek trafił do policyjnego aresztu, a jego 17-letni kompan do policyjnej izby dziecka. Za swoje postępowanie odpowiedzą przed sądem.
– Zauważyli dwóch mężczyzn podkopujących jedną z latarni – informuje mł. asp. Magdalena Szczepanowska ze świdnickiej policji. – Mężczyźni widząc podjeżdżający do nich radiowóz rzucili się do ucieczki, ginąc z pola widzenia w nieoświetlonym rejonie.
Do poszukiwań został zaangażowany policyjny pies, który natychmiast podjął trop i doprowadził do posesji. Właśnie tam ukryli się dwaj uciekinierzy. Po wylegitymowaniu okazali się nimi 18-letni mieszkaniec pow. świdnickiego oraz 17-latek z Lublina.
Obaj przyznali, że usiłowali ukraść kabel elektryczny, który chcieli później sprzedać na złomie. Ponadto policjanci ustalili, że to nie ich pierwsze takie zachowanie. W ostatnim czasie już dwukrotnie przywłaszczyli sobie kabel. 18-latek trafił do policyjnego aresztu, a jego 17-letni kompan do policyjnej izby dziecka. Za swoje postępowanie odpowiedzą przed sądem.
