Czegoś takiego jeszcze nie było. Z Bychawy, wyruszy wozem konnym, polsko-francuska wyprawa, która po 17 tygodniach dotrze do francuskiego La Chapelle. Majowym „Marszem ku sercu Europy” żyje cała lubelska gmina.
– Myśleliśmy, że to oni przyjadą konno do nas – śmieje się Monika Głazik, odpowiedzialna za promocję Bychawy. – Nasi francuscy przyjaciele przekonali nas jednak, że to oni są sercem Europy. I że do nich powinniśmy zmierzać.
Inicjator konnej podróży Jean-Paul Minier, od lat gości w swoim domu mieszkańców Bychawy. Często też przyjeżdża na Lubelszczyznę. Podczas ostatniej wizyty wybrał konia, który wyruszy w drogę do Francji. – A później zostanie na stałe w La Chapelle – planuje Jean-Paul. – Będzie nam służył w imprezach kulturalnych i festynach.
Konia sprzedał Dariusz Rachwał z Woli Gałęzowskiej. Do maja zwierzę będzie w gospodarstwie pana Dariusza.
– Jest młody – zachwala Dariusz Rachwał. – Na pewno podoła w drodze. Umie chodzić w zaprzęgu. Ale i pod siodłem również.
Aby zachować siły, koń potrzebuje dziennie około 6 kg owsa, trochę siana, paszy i wodę. Takiej ilości prowiantu nie uda się zabrać w drogę. Trzeba będzie uzupełniać zapasy w drodze.
Obecnie, najważniejszą sprawą jest znalezienie wykonawcy furgonu. Na razie polska strona ogląda przesłane przez Francuzów projekty zaprzęgu, zastanawiając się, gdzie złożyć zamówienie na jego wykonanie. Trzeba też rozplanować przedsięwzięcie oraz zdobyć wymagane zgody odpowiednich służb publicznych.
Jak pojedzie zaprzęg
Trasa wiedzie przez małe wioski, z dala od głównych dróg. Podzielono ją na 17 tygodniowych etapów, liczących średnio 160 km. W Polsce postoje przewidziano w Iwaniskach, Koniecpolu, Turawie i Srebrnej Górze. Dalej trasa wiedzie przez Czechy i Niemcy, aż do położonego nad rzeką Erdre – La Chapelle. Organizatorzy liczą na sponsorów, którzy zechcą dofinansować ich projekt i dołączyć do wyprawy