W połowie przyszłego roku szpital w Łęcznej przyjmie pierwszych pacjentów – obiecuje starosta Adam Niwiński.
Budowa szpitala w Łęcznej ciągnie się już od 8 lat. Ogromny budynek straszy na razie pustymi otworami okiennymi. Ta sytuacja ma się zmienić. – Z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego otrzymaliśmy na dokończenie prac budowlanych 39 mln zł. Prace inwestycyjne planujemy zakończyć do połowy przyszłego roku – cieszy się starosta Niwiński.
W planach szpital w Łęcznej ma mieć ponadregionalne znacznie. Na ponad 7 tys. mkw. ma funkcjonować 7 oddziałów – 50 łóżek będzie na chirurgii, 56 na internie, 38 na rehabilitacji, 25 na oddziale ginekologiczno-położniczym, 17 na andrologii, 4 na OIOM i 4 na oddziale oparzeniowym. – wylicza Adam Niwiński.
Niestety, 39 mln zł. wystarczy tylko na dokończenie prac budowlanych. Trzeba jeszcze 20-25 milionów na wyposażenie oddziałów w łóżka i sprzęt.
Nowością w skali województwa będzie oddział andrologii, zajmujący się leczeniem m. in. bezpłodności mężczyzn. Powstanie także „oparzeniówka” z 4 łóżkami. – Zamierzamy także rozbudować już działającą stację dializ, z 4 do 17 punktów – dodaje starosta.
W sumie szpital będzie kosztować z wyposażeniem około 100 mln zł.
– Szczególnie zależy nam na oddziale ginekologiczno–położniczym, bo ostatnio szybko przybywa mieszkańców naszego powiatu. Ważny jest także oddział andrologiczny, który powstanie przy porozumieniu z lubelską Akademią Medyczną i będzie jedynym w regionie. „Oparzeniówka” jest także niezwykle istotna ze względu na bliskość kopalni oraz duży ruch turystyczno-tranzytowy – dodaje. W drugim etapie powstanie także lądowisko dla helikopterów.
O kadrę medyczną Adam Niwiński się nie martwi. – Lekarz i średni personel medyczny już się interesuje naszą inwestycją – dodaje starosta. Na pytanie, kiedy ekipy budowlane wkroczą do szpitala, jednak nie odpowiada. – Wszystko rozstrzygnie się na najbliższej sesji rady powiatu – stwierdza.
A mieszkańcy Łęcznej już się cieszą z nowego szpitala.
– No pewnie, że szpital w Łęcznej jest potrzebny, bo teraz z czymś poważniejszym trzeba jechać do Lublina – mówi Janina Wójcik z Łęcznej. Szkoda, że ta budowa trwa tak długo – dodaje.