45-latek z gminy Niemce groził śmiercią swojej żonie i 5-letniej córce. Mężczyzna mierzył do nich z pistoletu pneumatycznego. Na proces poczeka w areszcie, bo sąd uznał, że wciąż jest niebezpieczny dla rodziny
– Kiedy wycelował w córkę znieruchomiałam ze strachu. Nie mogłam się ruszyć – tak 42-letnia Marzena S. wspominała ostatnią wizytę swojego męża. Para jest obecnie w trakcie rozwodu.
Grzegorz S. – 45-letni budowlaniec – mieszkał wraz z żoną i trójką dzieci w miejscowości Stoczek. Z ustaleń śledczych wynika, że stosował przemoc wobec bliskich. W ubiegłym roku wyprowadził się do domu po drugiej stronie ulicy. We wrześniu, za znęcanie się nad rodziną, sąd skazał go na karę więzienia w zawieszeniu. Po wyroku mężczyzna miał grozić, że zrobi sobie krzywdę. Zaczął pić i – jak relacjonowała żona – „praktycznie nie trzeźwiał”.
Pod koniec ubiegłego tygodnia Grzegorz S. przyszedł do rodzinnego domu. Dzieci szykowały się już do snu. Mężczyzna wyglądał na pijanego. Wystraszył swoją żonę i nastoletniego syna. Jak ustalili śledczy, wyciągnął z kieszeni pistolet i wymierzył w Marzenę S. Groził, że ją zabije. Po chwili wycelował pistolet w kierunku płaczącej, 5-letniej córki i kazał jej się zamknąć.
– Żona próbowała załagodzić sytuację. Chwyciła mężczyznę za kurtkę i prosiła, by wyszedł porozmawiać z nią na zewnątrz. Grzegorz S. cały czas celował do niej z pistoletu – mówi Paweł Banach, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie.
Kobieta była przestraszona, ale stanowcza. Udało jej się wypchnąć męża na ganek. Zamknęła drzwi na klucz i wezwała policję. Grzegorz S. cały czas siedział przed domem. Tam zastali go mundurowi.
Mężczyzna został zatrzymany i trafił do celi. Okazało się, że pistolet, którym się posługiwał to broń pneumatyczna. Grzegorz S. był również kompletnie pijany. Miał w organizmie 2,5 promila alkoholu. Przyznał się do wywołania awantury i grożenia rodzinie.
– Tłumaczył, że chciał mieszkać z żoną i dziećmi – dodaje prokurator Banach. – Pistolet zabrał znajomemu, bez jego wiedzy. Nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego to zrobił.
Śledczy, w obawie o zdrowie i życie rodziny Grzegorza S., złożyli wniosek o aresztowanie 45-latka. Sąd uznał, że mężczyzna może ponownie zagrozić bliskim i aresztował go na dwa miesiące.
Mężczyzna odpowie za groźby karalne. Wcześniej biegli mają zbadać broń, którą się posługiwał. Chodzi m.in. o ocenę obrażeń, jakie mógłby spowodować wystrzał z pistoletu pneumatycznego. Dopiero po zasięgnięciu opinii specjalistów, prokuratura zdecyduje o ewentualnym zaostrzeniu zarzutów wobec Grzegorza S.