Kąpiel na własne ryzyko

Choć mieszkańcy naszego regionu o tym marzą bo dzwonią do sanepidu i pytają: - Czy można się kąpać w jeziorach? Tymczasem żaden akwen nie jest jeszcze dopuszczony do kąpieli, bo woda nie była przez inspektorów sanitarnych przebadana.
Sanepid bierze się za sprawdzanie wody, gdy dostanie odpowiednie zgłoszenie. - Organizatorzy kąpielisk mają obowiązek zgłosić nam zamiar otwarcia co najmniej miesiąc przed planowanym terminem - mówi Jerzy Kowalczyk, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
- Nikt z 56 organizatorów wypoczynku nad wodą na razie tego nie zrobił - dodaje Agnieszka Serafin. - Woda nie jest przebadana i dopuszczona do kąpieli. Ci, którzy do niej wejdą, zrobią to na własną odpowiedzialność.

Sanepid przestrzega przed tym. Najbardziej niebezpieczne dla zdrowia są bakterie coli typu kałowego oraz pałeczki salmonelli wywołujące ciężkie zatrucia pokarmowe. - W ub. roku bakterie coli znaleźliśmy w jeziorze Glinki, stawie Parypse, zbiorniku retencyjnym Dębowy Las, Starorzeczu rzeki Bug w Starosielu, jeziorze miejskim koło Ostrowa Lubelskiego - wymienia A. Serafin. - Salmonella pojawiła się w kąpielisku przy Akademii Rolniczej nad jeziorem Piaseczno, zalewie w Kobylanach, kąpielisku Lubzelu nad Łukczem, kąpielisku Bogdanka na Rogóźnem. Ale to nie znaczy, że te akweny są brudne także w tym roku. Trzeba to po prostu sprawdzić.
Choć na kąpiel za wcześnie, ludzie już wchodzą do wody. - Nawet w najzimniejsze dni się kąpią - widziała na własne oczy Anna Kurek, właścicielka ośrodka Riviera nad Krasnem, gdzie woda miała wczoraj 14 stopni Celsjusza.
Większość punktów małej gastronomii będzie w weekend zamknięta. Ale na posiłek i nocleg można się zatrzymać w ośrodkach wypoczynkowych. - Przez cały rok pokoje hotelowe, restauracje, bar są u nas otwarte - usłyszeliśmy od recepcjonistki w ośrodku FS Holding na jeziorem Firlej.
- Ośrodek otwieram 1 maja - dodaje A. Kurek znad j. Krasne. - Jest baza noclegowa i barek.