Patryk P. udusił się własną krwią. To pierwsze ustalenia specjalistów, wyjaśniających śmierć 17-latka z Machowa (powiat opolski). Jak dowodzą śledczy, chłopak zginął z rąk swojego kolegi
– Z ustaleń biegłego wynika, że przyczyną śmierci było uduszenie krwią spływającą do płuc – mówi Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Doszło do tego z powodu rozległych obrażeń głowy.
Śledczy nie zdradzają, jakie były to obrażenia, ani w jaki sposób powstały. Ze wstępnych ustaleń biegłego wynika natomiast, że kiedy zabójca zakopywał Patryka P., ten był już martwy. Na kompletne wyniki sekcji zwłok nastolatka trzeba będzie poczekać 2-3 tygodnie. Wyniki badań pomogą w ustaleniu, co działo się z Patrykiem P. po tym, jak w poprzedni wtorek wyszedł ze swojego domu w Machowie w gm. Wilków. 17-latek wsiadł na rower i powiedział rodzinie, że jedzie do sklepu. Kiedy nie wracał, bliscy zawiadomili policję.
O tym co działo się z Patrykiem podczas nieobecności w domu, może opowiedzieć tylko jego kolega, 19-letni Krzysztof K. ps. „Szpadel”. To z nim 17-latek był widziany po raz ostatni. Z ustaleń policjantów wynika, że chłopcy spotkali się przed sklepem i wspólnie pili alkohol.
W miniony piątek Krzysztof K. został zatrzymany. Następnego dnia, po kolejnym przesłuchaniu, wskazał policjantom miejsce, w którym zakopał ciało Patryka. Zwłoki odnaleziono w zagajniku, niedaleko wałów przeciwpowodziowych nad Wisłą. Brat zmarłego potwierdził tożsamość 17-latka. Wstępne oględziny zwłok wskazywały, że doszło do wyjątkowo brutalnego mordu.
Według śledczych feralnego dnia między kolegami doszło do kłótni. Prokuratura nie zdradza jej przyczyn. Wiadomo jedynie, że Krzysztof K. miał wjechać w Patryka traktorem. Później rzekomo przytroczył ciało chłopaka do ciągnika i zawlókł je do zagajnika nad Wisłą. Prokuratura oficjalnie nie komentuje tych informacji.
Tuż po zatrzymaniu przesłuchiwany przez policjantów 19-latek zmieniał swoje zeznania. Wspominał, że potrącił Patryka traktorem. Później twierdził, że jechali nim razem i uderzyli w barierki. 17-latek spadł z ciągnika i został ranny. Krzysztof K., myślał, że nie żyje. Wpadł w panikę i zakopał kolegę. Podczas przesłuchania w prokuraturze 19-latek opowiedział zupełnie inną historię. Śledczy nie zdradzają tych wyjaśnień.
Krzysztof K. usłyszał zarzut zabójstwa, spowodowania obrażeń ciała i prowadzenia ciągnika pod wpływem alkoholu. Chłopak przyznał się do dwóch ostatnich zarzutów.