W trakcie kłótni z konkubiną młody mężczyzna poderżnął ślepemu jeszcze szczeniakowi gardło. Drugim rzucił o ścianę. Zwyrodnialec ukrywa się jeszcze przed policją.
Mariusz G. zabił szczeniaki 4 kwietnia w chełmskim mieszkaniu swojej konkubiny Ewy O. Wcześniej się pokłócili. Kiedy mężczyźnie zabrakło argumentów, sięgnął po nóż. Po zabiciu szczeniaków oddalił się i więcej go w budynku nie widziano. W tym czasie Ewa O. zawiadomiła policję o bestialskim postępku swojego konkubenta.
- Oni ciągle się ze sobą kłócili - mówi jedna z sąsiadek Ewy O. - Czasami, żeby ich uspokoić, musieliśmy wzywać policję. Oboje byli skorzy do rękoczynów, ale żeby zabijać bezbronne zwierzęta?! Tego jeszcze u nas nie było.
Ewa O. wyniosła zabite szczeniaki pod śmietnik. Chłopiec bawiący się na podwórku ze swoim dalmatyńczykiem obiecał, że je zakopie...