Została niesłusznie skazana na dożywocie – tak poseł Piotr Liroy Marzec mówi o 32-letniej Marcie Herdzie z woj. lubelskiego, która jest tytułowana przez irlandzkie media jako „Ice Queen Killer” i odsiaduje wyrok za morderstwo w tamtejszym więzieniu o zaostrzonym rygorze
O kontrowersyjnym procesie Polki pisaliśmy już kilka razy. 32-latka została skazana za zabójstwo swojego węgierskiego kolegi z pracy. Teraz Martę wsparł poseł Piotr Liroy-Marzec. – Została niesłusznie skazana na dożywocie w Irlandii. Szukamy środków, żeby pomóc rodzinie Marty. Chodzi o to, by mogła zostać uczciwie osądzona w procesie, który będzie się opierał na dowodach, a nie wymysłach – powiedział polityk portalowi wp.pl.
Poseł namawia, by wesprzeć zbiórkę na rzecz Marty Herdy. Na portalu zrzutka.pl zbierane jest 97 tys. zł na dalszą batalię prawną o uwolnienie kobiety. Na razie uzbierano 20 tys. zł. Pieniądze przeznaczone mają zostać na specjalistyczne ekspertyzy, by złożyć wniosek o ponowienie sprawy w Irlandii i zaangażowanie jednej z najlepszych polskich kancelarii prawnych.
– Złożyliśmy dokumenty do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i szukamy pomocy w Polsce. Prowadzimy rozmowy m.in. z ministerstwem spraw zagranicznych, ministerstwem sprawiedliwości i kancelarią prezydenta – mówi bliski Marty Herdy. – Mamy nadzieję, że już wkrótce Marta będzie z nami.
Marta wyjechała do Irlandii jako 18-latka. W 2011 r. zaczęła pracować jako kelnerka w luksusowym hotelu w Arklow na południu kraju. Jednym z jej kolegów z pracy był 31-letni Węgier, Csaba. Mężczyzna miał zakochać się w Polce. Mimo że nie odwzajemniała jego uczuć, nie zniechęcał się. Kobieta nigdy nie powiadomiła policji, że jego zachowanie przypomina nękanie.
– Kiedy spacerowała po plaży, nagrywał ją telefonem. Gdy widział, że Marta rozmawia z jakimś mężczyzną, od razu zaczynał rozmowę na jego temat i stawiał go w złym świetle – tak matka dziewczyny relacjonowała to, co mówiła jej córka. – Jeździł pod dom Marty i patrzył w jej okna. Kiedy miała gości, wysyłał jej sms-y, w których pisał np., że wie, że uprawiają teraz seks. To nie była prawda, ale takie scenariusze podpowiadała mu chyba wyobraźnia.
26 marca 2013 r. Polka ponownie odrzuciła zaloty Węgra. Bała się, że zrobi sobie krzywdę, dlatego nad ranem zadzwoniła spytać, czy wszystko u niego w porządku. Jechała wtedy autem. Węgier miał do niego wsiąść i rozpocząć awanturę. Kobieta przestraszyła się. Postanowiła zawrócić. Żeby to zrobić, skręciła w stronę rzeki. Na nabrzeżu uderzyła w barierkę. Samochód wpadł do wody. Herda przeżyła. Csaba zmarł.