- To był wyjątkowo dobry rok dla naszej stadniny. Aż pogubiłem się w wykazie osiągnięć Pianissimy. Klacz poleci teraz do USA - mówi Marek Trela, prezes Stadniny Koni Janów Podlaski.
• Czy 2008 rok był dobry dla stadniny?
- Wyjątkowo dobry. Bardzo dobrze wypadła nasza międzynarodowa aukcja koni arabskich w sierpniu.
• Najwięcej satysfakcji przyniosły chyba sukcesy pięcioletniej klaczy Pianissimy podczas Czempionatu Świata w Paryżu?
- Spodziewałem się, że będzie dobrze. Ale pogubiłem się w wykazie paryskich osiągnięć Pianissimy. Jednogłośnie zdobyła tam tytuł Czempionki Klaczy Starszych. Została najwyżej ocenionym koniem pokazu oraz klaczą o najpiękniejszej głowie. Cieszę się, że zdobyliśmy też nagrodę dla hodowcy-właściciela najlepszego konia pokazu oraz hodowcy, którego konie zyskały najwięcej punktów. W świat poszła wspaniała informacja o stadninie w Janowie Podlaskim i o polskiej hodowli.
• Nie był to pierwszy sukces Pianissimy?
- Tak. Już w styczniu 2008 r. w Arabii Saudyjskiej zdobyła tytuł czempionki. I… mercedesa. W samym środku pustyni zagrano polski hymn! Ucieszyło mnie, że historia naszych koni zatoczyła olbrzymi krąg. Odniosły sukces tam, skąd pochodzą. Wcześniej Pianissima została czempionką Europy w Belgii oraz czempionką w USA.
• Jakie będą dalsze jej losy?
- Teraz poleci do Stanów. Nie będzie sprzedawana ani oddawana w dzierżawę. W USA, jako nasza klacz, urodzi źrebaka. I coś dobrego z tego wyniknie.
• A jaki będzie dla stadniny nadchodzący rok?
- Niełatwo powtarzać sukcesy. Ale będziemy się starać. Już w styczniu urodzą się nowe źrebięta…