Lubisz zbierać grzyby, masz swoje ulubione miejsca? Najwyższy czas tam jechać!
Na ten moment czekali grzybiarze z całej Lubelszczyzny. A grzyby na lepszą pogodę i trochę deszczu. - Mamy pierwszy wysyp po długiej przerwie. Pojawiły się maślaki. I bardzo smakowite kanie - mówi Anna Kondrat z lubelskiego sanepidu.
Najłatwiej trafić właśnie na kanie. - Wczoraj obeszłam moje grzybowiska. Nazbierałam cały kosz. Zrobiłam z nich "schabowe”, że palce lizać. A dziś wybieram się na podgrzybki - mówi Marta Stelmach z Pułankowic.
Ale na kanie trzeba bardzo uważać. Jak nie pomylić ich z muchomorem? - Najlepiej zbierać duże okazy. Kania ma na nóżce ruchomy pierścień, muchomor stały. Kania ma pustą nóżkę w środku. I nie ma u spodu zgrubienia, jak muchomor - dodaje Stelmach.
W lasach można natknąć się też na inne gatunki. Są maślaki. Dorodne borowiki szlachetne. Podgrzybki. A nawet rydze. Czy jest na Lubelszczyźnie grzybowe eldorado? - W ciemno można jechać do Lasów Janowskich - odpowiada A. Kondrat.
Sprawdziliśmy. - Zgadza się. Jak się wjeżdża do Janowa Lubelskiego, koło fabryki maszyn jest małe siedlisko. Nazywamy je Podlaski. Jak ktoś ma szczęście, koszyków mu zbraknie. Grzyby są. Nawet rydze - mówi Adam Rożek z Pikul.
Gdzie jeszcze warto wybrać się na łowy? Z relacji grzybiarzy wiemy, że grzyby są w Obrokach (koło Kraśnika), nad Zagłęboczem, Sosnowicy (pod Parczewem), Józefowie nad Wisłą i Stoczku Łukowskim i oczywiście w Lasach Janowskich np. w Momotach.
Jeśli ktoś nie ma ochoty na dalekie wyprawy z Lublina, powinien wpaść do lasów w Zemborzycach i Krężnicy Jarej. Tam też są pierwsze podgrzybki.