W gospodarstwach w Lubelskiem trwa szacowanie strat po suszy. Prawdopodobnie jednak niewielu rolników będzie mogło ubiegać się o pomoc. Straty muszą wynieść bowiem powyżej 30 procent średniej rocznej produkcji z ostatnich trzech lat.
– Rolnikom będzie bardzo trudno spełnić te kryteria – podejrzewa Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. I wylicza: W powiatach podlubelskich, zamojskich, chełmskich czy też krasnostawskim, śmiem twierdzić, ani jeden rolnik na tę pomoc się nie załapie. Być może rolnicy z powiatów północnych, gdzie straty suszowe są największe, bo wynoszą nawet 100 procent, taką pomoc otrzymają. Ale to będą gospodarstwa, gdzie nie ma żadnej produkcji zwierzęcej.
Od 11 września poszkodowani w wyniku suszy rolnicy będą mogli składać do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wnioski dotyczące pomocy. Aby o wsparcie się starać muszą mieć protokół z szacowania strat potwierdzony przez wojewodę.
„W tegorocznym budżecie zabezpieczone zostały środki na realizację pomocy w wysokości 450 mln złotych” – czytamy na stronie internetowej Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
„Maksymalna wysokość pomocy wynosi 800 zł/ha owocujących drzew i krzewów owocowych, 400 zł/ha pozostałych upraw rolnych. Te kwoty będą pomniejszone o 50 proc., w przypadku, gdy co najmniej 50 proc. powierzchni upraw nie było ubezpieczonych.”
Pomoc finansową otrzymają rolnicy, u których szkody spowodowane suszą obniżyły ich dochody o 30 procent. – Ale brane są pod uwagę dochody za trzy lata, a nie tylko w tym roku – dodaje Jakubiec.
I w tym może być problem. Potwierdzają to wójtowie, z którymi wczoraj rozmawialiśmy. – Wielu rolników nie spełni tego 30-procentowego wymogu – przyznaje Leszek Proskura, wójt gminy Siennica Różana w powiecie krasnostawskim. – Mimo to rolnicy składają do gminy oświadczenia o stratach. Mogą to zrobić jeszcze do 15 września. Komisja szacująca straty pracuje.
W gminie Wisznice w powiecie bialskim wpłynęło dotychczas 430 oświadczeń dotyczących strat suszowych. – Raczej straty są na poziomie 10, 15 czy też 25 procent – wylicza Piotr Dragan, wójt gminy. – Ten 30-procentowy próg będzie bardzo trudno uzyskać. Choć są też gospodarstwa, w których uprawia się warzywa, np. pomidory i paprykę. Tam zbiory były na poziomie 10 procent. Jednak w przypadku, gdzie poza produkcją roślinną jest jeszcze zwierzęca, będzie ciężej, bo współczynnik dochodu liczy się z całego gospodarstwa.
– Jako izby rolnicze od samego początku sygnalizowaliśmy ten problem – podkreśla prezes LIR. – Proponujemy, aby pomoc dla rolników poszła poprzez pomoc społeczną. Tak było w 2006 r. Wtedy już byliśmy członkiem UE, więc Unia na to zezwala. Dlatego dziwię się, że tego się nie robi. Być może powód jest jeden: w budżecie nie ma tych pieniędzy.
Inne formy pomocy poszkodowanym
• dopłaty do oprocentowania kredytów preferencyjnych przeznaczonych na wznowienie produkcji
• odroczenie terminu płatności bieżących składek KRUS i rozłożenie ich na dogodne raty
• odroczenie terminu płatności i rozłożenie na raty z tytułu umów sprzedaży i dzierżawy nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz udzielenie ulg w czynszu
• możliwość stosowania przez wójtów, burmistrzów lub prezydentów miast ulg w podatku rolnym.
Informacja MRiRW