Tylko w czerwcu w całej Polsce utonęło aż 113 osób. Eksperci przestrzegają, że w ciągu najbliższych tygodni możemy mieć do czynienia ze znacznym wzrostem liczby tragedii. Wszystko przez piękną pogodę i to, że... nie potrafimy pływać
Do dramatów dochodzi też na Lubelszczyźnie. 15 czerwca w miejscowości Hrud (pow. bialski), w wyrobisku wodnym, utonął 29 latek. Mężczyzna wszedł do wody, przepłynął na drugą stronę wyrobiska, wyszedł na chwilę na brzeg i ponownie wszedł do wody.
Gdy płynął w kierunku znajomych, na wysokości połowy zbiornika, zniknął pod wodą. Tego samego dnia w Majdanie Sopockim zginął 61 letni mężczyzna, który zaczął się topić po przepłynięciu ponad 100 metrów...
Piłeś? Unikaj wody!
- Ludzie nie toną na kąpieliskach. Ratownicy mają stuprocentową skuteczność - podkreśla Robert Wawruch, prezes Rejonowego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie i namawia, żeby do wody wchodzić tylko w miejscach strzeżonych.
- Ofiar w tym roku jest bardzo dużo, a trzeba wziąć pod uwagę, że w czerwcu praktycznie nie działały kąpieliska. Tradycyjnie sezon rozpoczyna się 1 lipca. Tylko w pojedynczych przypadkach stało się to wcześniej, czyli wraz z rozpoczęciem wakacji, 20 czerwca.
Tragiczny bilans w pewnej części wynika też z sytuacji pogodowej. Wcześnie zrobiło się bardzo ciepło i duża liczba osób ruszyła nad wodę. Im więcej ludzi, tym większa szansa, że ktoś zrobi błąd: napije się alkoholu, przeceni własne siły.
Potwierdza to statystyka. Na 545 utonięć w ubiegłym roku, do 80 doszło na kąpieliskach niestrzeżonych, a do 64 w miejscach, gdzie kąpiel była zabroniona. Wśród okoliczności utonięcia odnotowano też nieostrożność podczas przebywania nad wodą (44 przypadki) i nieostrożność w czasie łowienia ryb (29 przypadki). Alkohol jako przyczyna utonięcia odnotowano w 126 przypadkach.
Złote zasady
- Sprzyjająca pogoda, wysokie temperatury i słońce sprawiają, że właśnie nad wodą wypoczywamy najchętniej. Niestety przecenienie własnych umiejętności podczas kąpieli lub wcześniej spożyty alkohol może doprowadzić do tragedii - podkreśla Renata Laszczka-Rusek, rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
- Zasady bezpiecznego zachowania nad wodą nie zmieniają się od lat - przyznaje Wawruch. - To przede wszystkim rozgraniczanie alkoholu i pływania. Zastanówmy się też, czy na pewno chcemy skoczyć do wody, której nie znamy. Nie wiemy jak bardzo jest głęboka, jak wygląda dno. Czy nie ma przeszkód podwodnych, które mogą przy uderzeniu skutkować uszkodzeniem kręgosłupa i paraliżem.
Gdzie nie pływać
Pamiętajmy też, że w rzekach piaszczyste dno może zmienić się w ciągu kilku chwil. Na jego dnie może na przykład pojawić się niesiony przez prądy wielki konar. To, jakie zbiorniki są najniebezpieczniejsze, również znajdziemy w statystykach.
W ubiegłym roku najwięcej osób zginęło w:
• rzekach (133)
• jeziorach (124)
• stawach (91)
• zalewach (38)
• morzu (39)
Mundurowi zalecają między innymi, żeby nie pływać w wodzie, której temperatura jest niższa niż 14 stopni (optymalnie to 22-25 stopni) oraz w miejscach, gdzie jest dużo wodorostów lub wiemy, że występują zawirowania wody lub zimne prądy. Pamiętać musimy też, że materac dmuchany, podobnie jak nadmuchiwane koło, nie służy do wypływania na głęboką wodę. Nie pływajmy też w czasie burzy, mgły (kiedy widoczność wynosi poniżej 50 metrów), gdy wieje porywisty wiatr.
Nie wchodźmy też do wody bezpośrednio po posiłku, ale i na czczo - wzmożona przemiana materii osłabia nasz organizm. Nie wypływajmy za daleko od brzegu po zapadnięciu zmroku. Pływanie po zachodzie słońca jest niebezpieczne. Wchodząc do wody ochlapmy najpierw szyję, twarz, krocze i okolice serca. Tylko w ten sposób unikniemy szoku termicznego.
Wiek i płeć ma znaczenie
W 2018 roku w Polsce utonęło 545 osób, w tym 77 kobiet. Statystycznie najczęściej giną osoby starsze: utonęło 244 osób powyżej 50 roku życia.
Co idzie za tymi liczbami? Kobiety są ostrożniejsze. Mężczyźni częściej przeceniają swoje umiejętności pływackich. Zwłaszcza, że maleją one wraz z wiekiem.
- Jeśli chcemy wybrać się na dłuższą trasę pływacką, płyńmy asekurowani przez łódź lub przynajmniej w towarzystwie jeszcze jednej osoby. Na głowie powinniśmy mieć założony czepek, aby być widocznym dla innych w wodzie. Można do tego celu użyć bojki na szelkach - radzą policjanci.
Niewiele osób starszych umie też pływać. - Nasze społeczeństwo pływa słabo - zauważa Robert Wawruch. - Odnotowujemy tendencję wzrostową, bo jest coraz więcej pływalni przy szkołach. Nauczyciele robią tam dobrą robotę u podstaw i mniej lub bardziej, ale uczą pływania na lekcjach w-f. Kłopot jest z osobami starszymi. Nasze społeczeństwo pływa bardzo słabo, ale bardzo silnie wierzy w swoje możliwości.
Wawruch apeluje też, by pilnować dzieci, bo one nie potrafią ocenić niebezpieczeństwa. - Pilnowanie to nie jest opalanie się na kocu z zerkaniem, czy dzieci są tam gdzie było 10 minut temu. Patrzymy na nie cały czas. Tylko taki sposób kontroli daje gwarancje właściwej i natychmiastowej reakcji.