Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Związkowcy z przetwórni owoców i warzyw spotkają się dziś z przedstawicielami zarządu Hortex Holding SA, do którego należy zakład. Tematem spotkania będą negocjacje w sprawie zwolnień, które mogą objąć nawet 170 osób.
- Mamy swoje propozycje. To, co do tej pory przedstawił pracodawca jest nie do przyjęcia. Jeśli nie uda nam się obronić przed zwolnieniami, to chcemy przynajmniej jak najlepiej zabezpieczyć finansowo tych, którzy dostaną wypowiedzenia - zapowiada Andrzej Szarek, przewodniczący jednej z organizacji związkowych działających na terenie zakładu.
- Na chwilę obecną trudno mówić o tym, jakie są propozycje obu stron i jaki będzie wynik rozmów. Do momentu zakończenia negocjacji nie będziemy komentować tej kwestii - odpowiada Beata Łosiak, rzecznik prasowy Grupy Hortex.
O planowanych zwolnieniach w ryckiej przetwórni pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Grupa Hortex tłumaczy to spadkiem zamówień na wyroby oddziału, który produkuje mrożone owoce i warzywa głównie na rynek rosyjski. Ma to z kolei związek z nałożonym na Polskę rosyjskim embargiem.
Tymczasem wśród pracowników przetwórni krążą głosy, że faktyczną przyczyną tych planów są zamiary inwestowania w zakład w Skierniewicach, w którym produkowane są m.in. mieszanki warzywne z mięsem.
- W spółce od lat istnieje specjalizacja oddziałów w Rykach i Skierniewicach w obsłudze określonych rynków. Zakład w Rykach obsługiwał eksport, przede wszystkim rynek rosyjski i dlatego to ten zakład odczuwa skutki embargo. Całość wysyłek w tym kierunku realizowana była z oddziału w Rykach i niemalże 100 proc. wysyłanego towaru było tam wytwarzane - zapewnia rzeczniczka grupy.
Więcej o sprawie zwolnień: Przetwórnia w Rykach pierwszą ofiarą embarga Putina?
