Za 385 mln zł województwo zbudowało sieć szerokopasmowego internetu, ale – wbrew zapowiedziom – nie wszyscy mieszkańcy z niego skorzystają. Niewiele firm pali się do tego, by podciągnąć kable do naszych domów
Budowa sieci szerokopasmowej województwa lubelskiego rozpoczęła się w marcu ubiegłego roku. Prace nad zakopaniem światłowodu wzdłuż dróg krajowych, powiatowych i gminnych zakończyły się w sierpniu.
W sumie powstało m.in. 2,9 tys. km sieci światłowodowej.
W komunikatach reklamujących inwestycję mówiono o wyeliminowaniu „białych plam” na internetowej mapie regionu. Zapowiadano, że dzięki projektowi 92,7 proc. mieszkańców województwa będzie miało możliwość dostępu do szybkiego internetu.
– Od połowy października cała sieć jest gotowa – potwierdza Anna Pawlak, kierownik oddziału realizacji projektu „Sieć Szerokopasmowa Polski Wschodniej – województwo lubelskie”. – O warunki techniczne podłączenia do naszej sieci wystąpiono w Krasnymstawie, Łukowie, Lubartowie, Kraśniku, Chełmie, Biłgoraju, Białej Podlaskiej, Hrubieszowie, Puławach, Parczewie, Lublinie, Tomaszowie Lubelskim i Zamościu – wylicza Pawlak, ale od razu dodaje też, że nie oznacza to, że dostęp do szybkiego internetu mają już mieszkańcy wszystkich miejscowości na tych obszarach. Nie mówiąc już o dotarciu do blisko – jak planowano – 93 proc. mieszkańców Lubelskiego.
Mimo szeroko zakrojonej akcji promocyjnej nie zgłaszają się bowiem tzw. operatorzy ostatniej mili – to oni powinni przyłączyć się do zbudowanej sieci i na własny koszt pociągnąć światłowody do naszych domów, by potem odpłatnie dostarczać nam internet.
– W rejonach, w których operatorzy ostatniej mili nie pojawią się, szerokopasmowego internetu rzeczywiście nie będzie – mówi Pawlak. – Robimy jednak wszystko, by ich zachęcić do inwestowania w nowe obszary na terenie naszego województwa.
Dotychczas operator infrastruktury spółka Glenbrook Investments podpisała w imieniu województwa 13 umów z operatorami ostatniej mili.
– Mimo wszystko nie przekreślałbym jeszcze tej sieci – komentuje Szymon Zdybel, prezes Nette sp. z.o.o., jednego z lokalnych dostawców internetu. – Z czasem operatorzy ostatniej mili zaczną się zgłaszać. To, że teraz jest ich tak mało może być związane z tym, że wielu z nas nie przypuszczało, że inwestycja ta zostanie zrealizowana w terminie.