Henryk J. jest dobrze znany lubelskiej policji. Od 1997 roku siedział w więzieniu za rozboje. W ubiegłym roku wyszedł na przepustkę. Nie wrócił już za kratki. Wziął się za "radcostwo”. Ogłaszał się w Anonsach, ulotki z numerem telefonu i zakresem usług wrzucał do skrzynek pocztowych. Deklarował całodobową pomoc prawną w domu klienta. "Specjalizacja” - prawo rodzinne, cywilne i karne. Oszust pokazywał swoim klientom liczne wizytówki znanych lubelskich adwokatów i kancelarii prawnych. Dla klientów był radcą "Henrykiem Kowalczykiem”. Tak miał wpisane na wizytówce. Adres - Lublin, ul. Hopina. Wpadł, gdy jedna z jego klientek rzeczywiście skontaktowała się z adwokatem Estreichem. Mecenas zawiadomił policję.
Mecenas Estreich mówi, że korzystanie z usług oszusta-prawnika może mieć bardzo poważne konsekwencje. Można np. przegapić termin na złożenie odwołania.
Wykaz nazwisk adwokatów znajduje się w Okręgowej Izbie Adwokackiej. - Każdy może zadzwonić i sprawdzić, czy ktoś rzeczywiście ma uprawnienia do wykonywania tego zawodu - radzi mecenas Estreich. - Ponadto żadna kancelaria nie świadczy usług całodobowych, musi mieć też siedzibę.
Policja ustala, ile osób padło ofiarą oszusta. - Wszystkie osoby szukające porad prawnych, które mogły zostać oszukane przez zatrzymanego mężczyznę, proszone są o kontakt z II Komisariatem Policji w Lublinie przy ul. Walecznych - apeluje Witold Laskowski z lubelskiej policji. Telefon do komisariatu: (081) 742-73-50.
Przecierał szlaki
W grudniu Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim skazał 29-letniego mieszkańca Pionek, który podawał się za adwokata, siedząc w lubelskim areszcie. Siedział... za podszywanie się pod prawnika. Kompanowi z celi wmówił, że może go wyciągnąć z więzienia. Po wyjściu na wolność skontaktował się z jego rodziną. „Za obronę” wyłudził blisko 9 tys. zł.