Odwlecze się rozpoczęcie przebudowy pl. Litewskiego. To efekt zaskarżenia wyniku przetargu przez jedną z przegranych firm. Sprawą zajmie się teraz Krajowa Izba Odwoławcza. Oznacza to co najmniej dwa tygodnie poślizgu, a nie jest to jedyny możliwy scenariusz
Gdyby nie to odwołanie, Ratusz już wczoraj mógłby zawrzeć umowę z firmą Budimex, którą wskazał jako zwycięzcę przetargu, bo jej oferta była najtańsza. Ale z tym werdyktem nie zgadza się spółka Erbud, której oferta zdobyła najwięcej punktów spośród przegranych firm. To ona odwołuje się od wyniku przetargu.
Erbud, który gotów był przebudować plac za 55,2 miliona zł uważa, że cena zaproponowana przez Budimex (48,8 miliona zł) jest rażąco niska. A miastu zarzuca, że nie żądało w tej sprawie wyjaśnień. Dodajmy, że przed otwarciem ofert Ratusz oszacował koszt przebudowy placu na 67,9 miliona zł.
– Odwołujący się twierdzi też, że wybrany wykonawca nie do końca prawidłowo wykazał posiadanie wymaganego doświadczenia polegającego na zrealizowaniu budowy lub przebudowy multimedialnego obiektu fontannowego o wartości minimum 8 milionów złotych netto – mówi Justyna Tomkowska, rzecznik Krajowej Izby Odwoławczej.
Ostatni zarzut dotyczy nie zamieszczenia przez Budimex pełnej informacji z Krajowego Rejestru Karnego dotyczącej niekaralności członków zarządu firmy.
Odwołanie wpłynęło w poniedziałek, czyli w ostatnim możliwym dniu. Na jego rozpoznanie Krajowa Izba Odwoławcza ma dwa tygodnie. – Dopiero po orzeczeniu KIO będzie można mówić o dalszych krokach – podkreśla Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. Do samych zarzutów Ratusz jeszcze się nie odnosi. – Odwołanie jest teraz przedmiotem analiz.
Teoretycznie możliwe są dwa podstawowe scenariusze. Pierwszy: odwołująca się firma przegrywa, co otwiera miastu drogę do zawarcia umowy z wykonawcą, a opóźnienie nie przekracza dwóch tygodni. W drugim scenariuszu Krajowa Izba Odwoławcza w całości lub częściowo przyznaje rację Erbudowi. To zmusza miasto do podjęcia dodatkowych czynności, a opóźnienie wynosi co najmniej miesiąc.
Im większe opóźnienie, tym mniejsze szanse na to, że przebudowa placu zakończy się w wyznaczonym przez miasto terminie, czyli do 30 kwietnia przyszłego roku. – Zależy nam na tym, żeby ten termin został utrzymany – mówi Bobowska. Co ważne Ratusz twardo obstaje przy tej dacie, mimo że przetarg rozstrzygnięto z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Pierwotnie otwarcie ofert planowane było na 16 listopada ub. r., a ostatecznie miało miejsce dopiero 1 lutego.