Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Dzieciaki w dresach mają ubaw po pachy. Starsi uważają, że to obraza dla policjantów. Jedni funkcjonariusze nawet nie zauważyli tego plakatu.
Innych wręcz bawi.
Odpychający policjant z tępym wyrazem twarzy i papierosem w ustach pojawił się na billboardach w różnych częściach Lublina. Na plakacie widnieje hasło "Zmień dzielnicowego”. Co ma reklamować ten billboard? Tego jeszcze nie wiadomo, bo to dopiero początek kampanii.
- Moim zdaniem, to brak szacunku dla policji - mówi Grażyna Stępińska, mieszkanka os. Chopina na Czechowie, gdzie stoi jedna z takich reklam. - Czy naszego dzielnicowego trzeba zmienić? Nie mam pojęcia, bo nie miałam z nim do czynienia.
- Ten billboard co najwyżej popsuje i tak nadszarpnięty wizerunek policji. Już i tak na murach pojawiają się hasła typu HWDP, a o mundurowych ludzie mówią "psy”. Tym bardziej, że ten policjant na zdjęciu to taki obrzynek - twierdzi Małgorzata Lepionka z os. Szymanowskiego. Plakat stoi na terenie podległym jej dzielnicowemu, z którego pracy nie jest zadowolona. - Bo na moim osiedlu wielu ludzi nadużywa alkoholu i dzielnicowy jakoś sobie z tym nie radzi.
Idziemy do V komisariatu, oddalonego od billboardu o zaledwie 300 metrów. - Są takie plakaty? - dziwi się dyżurny. I dziwi się raz jeszcze, gdy mówimy, że taka reklama stoi tuż-tuż. Do dzielnicowego nas nie zaprowadzi, bo ten jest na zwolnieniu lekarskim. Jego zastępcy nie ma. - I nie ma żadnego dzielnicowego - mówi dyżurny, polecając nam kontakt z rzecznikiem komendy. Po chwili z okienka dobiega siarczyste: - nie zawracajcie mi d...!
Na Czubach koło Championa młodzi ludzie robią sobie zdjęcia przed plakatem. Mało kto mija go bez słowa. Nawet trzynastoletnie dzieci mają ubaw.
Kolejny billboard namierzyliśmy przy al. Solidarności w pobliżu ul. Browarnej. Za ten teren odpowiada sierż. Krzysztof Piętka z II komisariatu. - A mnie ten plakat bardzo się podoba. Bo tego dzielnicowego naprawdę trzeba zmienić. Jest odpychający. Wygląda jak taki typowy milicjant - śmieje się dzielnicowy Piętka. Nawet zrobił sobie zdjęcie przed tą reklamą. I nie uważa, żeby billboard naraził na szwank szacunek do mundurowych. - Trochę humoru nikomu nie zaszkodzi.
Odpychający policjant z tępym wyrazem twarzy i papierosem w ustach pojawił się na billboardach w różnych częściach Lublina. Na plakacie widnieje hasło "Zmień dzielnicowego”. Co ma reklamować ten billboard? Tego jeszcze nie wiadomo, bo to dopiero początek kampanii.
- Moim zdaniem, to brak szacunku dla policji - mówi Grażyna Stępińska, mieszkanka os. Chopina na Czechowie, gdzie stoi jedna z takich reklam. - Czy naszego dzielnicowego trzeba zmienić? Nie mam pojęcia, bo nie miałam z nim do czynienia.
- Ten billboard co najwyżej popsuje i tak nadszarpnięty wizerunek policji. Już i tak na murach pojawiają się hasła typu HWDP, a o mundurowych ludzie mówią "psy”. Tym bardziej, że ten policjant na zdjęciu to taki obrzynek - twierdzi Małgorzata Lepionka z os. Szymanowskiego. Plakat stoi na terenie podległym jej dzielnicowemu, z którego pracy nie jest zadowolona. - Bo na moim osiedlu wielu ludzi nadużywa alkoholu i dzielnicowy jakoś sobie z tym nie radzi.
Idziemy do V komisariatu, oddalonego od billboardu o zaledwie 300 metrów. - Są takie plakaty? - dziwi się dyżurny. I dziwi się raz jeszcze, gdy mówimy, że taka reklama stoi tuż-tuż. Do dzielnicowego nas nie zaprowadzi, bo ten jest na zwolnieniu lekarskim. Jego zastępcy nie ma. - I nie ma żadnego dzielnicowego - mówi dyżurny, polecając nam kontakt z rzecznikiem komendy. Po chwili z okienka dobiega siarczyste: - nie zawracajcie mi d...!
Na Czubach koło Championa młodzi ludzie robią sobie zdjęcia przed plakatem. Mało kto mija go bez słowa. Nawet trzynastoletnie dzieci mają ubaw.
Kolejny billboard namierzyliśmy przy al. Solidarności w pobliżu ul. Browarnej. Za ten teren odpowiada sierż. Krzysztof Piętka z II komisariatu. - A mnie ten plakat bardzo się podoba. Bo tego dzielnicowego naprawdę trzeba zmienić. Jest odpychający. Wygląda jak taki typowy milicjant - śmieje się dzielnicowy Piętka. Nawet zrobił sobie zdjęcie przed tą reklamą. I nie uważa, żeby billboard naraził na szwank szacunek do mundurowych. - Trochę humoru nikomu nie zaszkodzi.
