Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie wypadku jednego z pracowników w Fabryce Wódek Stock Polska (dawnym Polmosie). Oskarżyła jednego z członków zarządu odpowiedzialnego za bhp – Brytyjczyka Ewana M.
Lubelska inspekcja pracy uznała, że do wypadku nie doszłoby gdyby maszyna była prawidłowo zabezpieczona. Miała osłony, które nie pozwalały się do niej zbliżyć, gdy pracowała. Osłony miały jednak dużą lukę. Prokuratura oskarżyła Ewana M. o niedopełnienie obowiązków.
Uznała, że do wypadku przyczynił się również pracownik, ale pracodawca powinien zadbać o takie zabezpieczenia, które uniemożliwiałby zbliżenie się do urządzenia podczas pracy.
Oskarżony nie przyznał się do winy. Stwierdził, że maszyna była zabezpieczona prawidłowo.