
Dyrektorem przestał być w kwietniu br. Dzisiaj Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał uchwałę o jego odwołaniu za nieważną. Wskazano liczne naruszenia prawa i procedur administracyjnych, podkreślając brak rzetelnego uzasadnienia uchwały. Wyrok jest nieprawomocny a na horyzoncie jawi się już kolejna sprawa, tym razem w sądzie pracy.

Redbad Klynstra został odwołany z dyrektorskiego stołka w Teatrze Osterwy w kwietniu 2025 r., a oficjalnym powodem miało być naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Sam Klynstra twierdzi, że zwolnienie było bezprawne i wiązało się ze sporem o modernizację teatru. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego, choć aktor przyznaje, że nie zamierza wracać na stanowisko, bo przeprowadził się do Warszawy.
Instytucja pozostaje w trudnej sytuacji – władze województwa kierowane przez PiS nie chcą ogłaszać konkursu na nowego dyrektora, co spotyka się ze sprzeciwem Ministerstwa Kultury. W efekcie resort wycofał się ze współprowadzenia sceny i od przyszłego roku teatr straci blisko 1,8 mln zł rocznego dofinansowania. Ma to być wyraźny sygnał, że ministerstwo nie zgadza się na obsadzanie stanowisk dyrektorskich bez konkursu.
Teatrem im. Juliusza Osterwy w Lublinie przez kolejny rok będzie kierował Krzysztof Adamczuk. Marszałek województwa chciał powołać go na stałe bez konkursu, ale Ministerstwo Kultury nie wyraziło na to zgody. Resort zgodził się jedynie, by Adamczuk pełnił obowiązki dyrektora do sierpnia 2026 r. Takie rozwiązanie pozwala zachować ciągłość w zarządzaniu instytucją, szczególnie że przed teatrem stoi wielki remont wart ok. 20 mln euro z funduszy unijnych.
Dzisiaj Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie uznał uchwałę zarządu województwa z kwietnia 2025 roku, na mocy której odwołano Redbada Klynstrę z funkcji dyrektora Teatru Osterwy, za nieważną. Sąd stwierdził, że procedura odwołania była prowadzona z poważnymi naruszeniami prawa i zasad rzetelnego postępowania administracyjnego. Podkreślono m.in., że zarząd nie zapewnił kolegialnego podejmowania decyzji, nie dostarczył projektów uchwały przed posiedzeniem i powielił wcześniejsze zarzuty wobec Klynstry, mimo że część z nich była już wcześniej unieważniona lub przedawniona.
Wyrok formalnie stwierdza nieważność uchwały, ale nie przywraca automatycznie Klynstry do pracy. Ewentualne skutki pracownicze rozstrzygnie sąd pracy w osobnym postępowaniu. Sąd zasądził też na jego rzecz zwrot kosztów postępowania w wysokości 1853 zł.
Po wyroku Redbad Klynstra w wypowiedzi dla mediów podkreślił, że celem sprawy nie jest osobisty powrót do pracy, lecz ujawnienie opinii publicznej sposobu działania marszałka województwa i Urzędu Marszałkowskiego.
– To jest taki apel, zanim zajmę się już całkowicie swoimi sprawami, apel do lubelaków, czy stać was na to, aby wami zarządzali ludzie, którzy są niegodni waszemu potencjałowi i ambicjom – mówi. – Mam nadzieję, że to uzasadnienie pokazuje sposób działania i odkrywa, przed wami, w jaki sposób zarząd, marszałek Stawiarski, tak naprawdę działają — że traktują Urząd Marszałkowski jako swój folwark – mówił Klynstra.
Były dyrektor Osterwy podkreślił również, że teatr pod jego kierownictwem starał się służyć mieszkańcom województwa, a współprowadzenie z Ministerstwem Kultury miało na celu poprawę warunków technicznych budynku i bezpieczeństwa pracowników.
Były dyrektor zwraca uwagę na trudną sytuację finansową i techniczną Teatru Osterwy, brak odpowiedniego nadzoru nad remontami oraz zagrożenie dla bezpieczeństwa pracowników. Podkreśla także, że wbrew temu co mówią związki zawodowe, zespół aktorski w większości wspierał jego działania, ale obecnie teatr nie funkcjonuje w interesie lokalnej społeczności. Klynstra uważa, że teatr może nie być gotowy na nadchodzącą Europejską Stolicę Kultury w 2029 roku, choć, jego zdaniem, pod jego wodzą taka strategia była przyjęta.
Na czas remontu bowiem, teatr będzie musiał opuścić swoją siedzibę przy ul. Narutowicza. Nie udało się uzgodnić, by tymczasowo przenieść działalność do Centrum Spotkania Kultur, dlatego instytucja wciąż szuka nowej przestrzeni.
Wyrok WSA jest nieprawomocny, a Urząd Marszałkowski zapewne złoży odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Klynstra podkreślił, że jeśli NSA utrzyma decyzję sądu lubelskiego, będzie to kolejny sygnał dla opinii publicznej, jak zarządzana jest kultura w regionie.
Jak przekazuje rzecznik marszałka, Remigiusz Małecki, urząd nie będzie komentował sprawy do czasu uzyskania oficjalnego uzasadnienia.
