5,4 mln zł - taką stratę poniosło w ubiegłym roku Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Dlatego możemy spodziewać się podwyżek cen ciepła, a pracownicy firmy cięć w wynagrodzeniach.
To, że firma przeżyła "trudny rok”, przyznaje w świeżo wydanej zakładowej gazetce Waldemar Dudziak, członek zarządu spółki. Przyczyn jest wiele: mieszkańcy i firmy oszczędzają i zużywają coraz mniej ciepła. Dodatkowo, jak tłumaczy Dudziak, ociepla się klimat. Jak by tego było mało, budynki są coraz lepiej ocieplone. Efekt - w sezonie grzewczym 2004/2005 zużycie ciepła spadło o ok. 10 procent.
Dudziak w związku z tym zapowiada zmiany w firmie. Jakie? M.in. zmniejszenie o połowę wydatków na inwestycje i remonty. Także dobrowolne odejścia pracowników. I wreszcie zamiar zrzeczenia się przez czterech członków zarządu 20 procent wynagrodzenia (teraz zarabiają od 9,9 do 14,8 tys. zł miesięcznie brutto).
To nie wszystko. Ze źródeł w LPEC dowiedzieliśmy się, że rozważana jest też kilkuprocentowa podwyżka opłat za ciepło. Dla zarządu to trudny orzech do zgryzienia, bo klienci spółki mogą przestawić się na gaz. - Poziom podwyżki - o ile w ogóle ona wystąpi - nie będzie z pewnością znaczący i nie powinien przekroczyć wskaźnika inflacji - zapewnia Kuty.
Wiele zależy od ciężkich negocjacji prawicowego zarządu LPEC z lewicującymi związkami zawodowymi w sprawie wynagrodzeń. W spółce średnia płaca to ok. 3400 zł brutto. Ale pracownicy mają bonusy zagwarantowane układem zbiorowym. M.in. 20-procentową premię czy nagrodę jubileuszową. Jeśli załoga zrezygnuje z części tych dodatków, firma zaoszczędzi 3 mln zł. Razem z innymi oszczędnościami ma to dać brakujące 6 mln zł.
Nie tylko LPEC ma kłopoty
• Aleksander Kompa, prezes PEC z Białej Podlaskiej mówi, że za 2004 rok spółka ma ponad 1 mln zł straty. - Trzeba ciąć koszty, żeby nie robić podwyżki. Ale nim zdecyduję się na zwolnienia pracowników czy zwiększenie opłat, przedyskutuję to z załogą.
• Również w Chełmie systematycznie maleje sprzedaż ciepła. Tam podwyżka była już w ubiegłym roku.