Posadzenie nowego drzewa, ustawienie pomnika lub brązowego odlewu słynnej topoli – to pomysły lublinian na zastąpienie Baobabu. Co wybierze miasto? Najpierw o losach starej topoli muszą zdecydować radni. Takie głosowanie może się odbyć później niż zakładano
Jesteśmy w trakcie przygotowywania formalności – informuje Józef Piotr Wrona z Biura Miejskiego Architekta Zieleni.
Właśnie tutaj przygotowywany jest dla Rady Miasta projekt uchwały wykreślającej topolę zwaną Baobabem z listy pomników przyrody. Bez tego nie ma mowy o wycince. Jej uzasadnieniem ma być zły stan drzewa, które zagraża bezpieczeństwu ludzi. – Mówią o tym cztery opinie biegłych – dodaje Wrona.
Zanim dojdzie do głosowania w Radzie Miasta, projekt uchwały musi Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. – Mamy na to 30 dni – mówi Paweł Duklewski, rzecznik RDOŚ. – Zwykle załatwiamy to szybciej, ponieważ są to sprawy, w których istotne jest bezpieczeństwo.
Uchwała w sprawie Baobabu zapowiadana była na 2 lutego, ale nie jest wykluczone, że do głosowania dojdzie w marcu. Dopiero potem miasto zdecyduje, czym zostanie zastąpione najbardziej znane z lubelskich drzew. Rozwiązaniem najczęściej sugerowanym przez mieszkańców w mailach do Ratusza jest posadzenie nowego, podrośniętego już drzewa. Głównie mowa o dębie albo lipie.
– Wśród propozycji pojawia się też platan, topola tego samego gatunku co obecna lub prawdziwy baobab – wylicza Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta.
Ale prawdziwego baobabu rodem z Afryki raczej nie należy się tu spodziewać. – Nie ten klimat. Wytrzymałby jedynie w szklarni – podkreśla Grażyna Szymczak, dyrektor Ogrodu Botanicznego UMCS.
Inni woleliby widzieć tu spore drzewo iglaste, które zimą mogłoby być przystrojone jako miejska choinka.
Posadzenie nowego drzewa jest pomysłem najczęstszym, ale nie jedynym. – Jest też propozycja wykonania odlewu drzewa z brązu czy innego tworzywa i ustawienia go w miejscu obecnej topoli – dodaje Mazurek-Podleśna.
To jedna z sugestii, które sprowadzają się do upamiętnienia wycinanej topoli. Wśród innych jest pozostawienie pnia na placu, czy wykonanie ławek z drewna Baobabu.
W inną stronę zmierza pomysł jednego z radnych, który zamiast drzewa wolałby tu maszt z flagą państwową. – Symbole narodowe stanowią o tożsamości państwa, narodu oraz obywateli – podkreśla radny Zbigniew Ławniczak (PiS) w liście do prezydenta.
Ratusz na razie nie przesądza, co będzie w miejscu Baobabu. – Zbieramy jeszcze propozycje od mieszkańców – mówi Mazurek-Podleśna. Uwagi można słać na adres baobab@lublin.eu.
120-letni okaz topoli czarnej zwany przez mieszkańców Baobabem to zdecydowanie najbardziej znane w Lublinie drzewo. Umawiało się pod nim wiele pokoleń lublinian. 26 lat temu topola na placu Litewskim została uznana za pomnik przyrody.
W połowie grudnia odłamał się duży, spróchniały konar, który runął wprost na płot otaczający drzewo. Ale topola nie od dzisiaj jest w kiepskim stanie.
W 2008 r. odkryto, że drzewo zostało bardzo poważnie uszkodzone. Stało się to kilka lat wcześniej podczas układania pod ziemią rury – w odległości 5 metrów od pnia korzenie zostały przecięte i Baobab stracił jedną czwartą swojego systemu korzeniowego. Aby mu pomóc zakopano w ziemi specjalną instalację napowietrzającą i pozwalającą dostarczać wodę do korzeni. Obumieranie drzewa udało się nieco spowolnić.