Trzech zamaskowanych sprawców wtargnęło wczoraj do sklepu komputerowego przy ul. Fabrycznej. Przystawili sprzedawcy pistolet do głowy. Zabrali sprzęt wartości ok. 15 tys. zł i 2 tys. zł w gotówce.
- Byli w kominiarkach - mówi kom. Kamil Kowalik, rzecznik prasowy KMP w Lublinie. - Jeden z napastników kazał położyć się sprzedawcy na podłodze.
Drugi ze sprawców przystawił sprzedawcy do skroni lufę pistoletu. Przerażony mężczyzna nie stawiał oporu. Bandyci skrępowali go taśmą klejącą. Po chwili pakowali do torby przenośne komputery.
- To trwało raptem kilka minut - mówił policjantom sprzedawca. Napastnicy uciekli w stronę rzeki Czerniejówki.
Sprzedawca zdołał się oswobodzić. Wybiegł ze sklepu i usiłował gonić sprawców. Zaalarmował także policję. Na miejscu zaroiło się od radiowozów. Przyjechał również policyjny przewodnik z psem tropiącym. Pies zgubił ślad przy brzegu rzeki.
Sprzedawcy i właściciele sąsiednich sklepów są wstrząśnięci napadem. - To nie jest bezpieczne miejsce - mówi jeden z nich. - Ciągle ktoś wybija szyby. Niektórzy już kilka razy musieli je wstawiać. Może ktoś chciał sprawdzić, czy działa system alarmowy?
Wczoraj policja do późna w nocy prowadziła poszukiwania sprawców zuchwałego napadu. Bez skutku. Osoby, które widziały w rejonie napadu uciekających mężczyzn z żółtą torbą proszone są o kontakt z policją, tel. 997.