Polski żołnierz na środki czystości dostaje 17 zł i 64 gr miesięcznie. Za to musi kupić szampon, mydło, przybory do golenia, proszek i pastę. Ministerstwo Obrony Narodowej postanowiło, że tych pieniędzy będzie więcej.
W dęblińskiej jednostce wojsko dostaje tzw. BGS, czyli ogólnowojskowe majtki a la bokserki. – Żołnierz dostaje dwie pary, które co tydzień oddaje do pralni. Inna bielizna jest na lato, inna na zimę – tłumaczy kpt. Andrzej Białek, rzecznik komendanta „Szkoły Orląt” w Dęblinie.
To musi mu wystarczyć. – Mamy takie przepisy: wszystko, co żołnierz ma na sobie, musi być wojskowe. Nawet skarpetki – tłumaczy kpt. Andrzej Ptasiński, oficer prasowy 3 Brygady Zmechanizowanej w Lublinie.
Każdy żołnierz dostaje również co miesiąc 17 zł na środki czystości. Niektórzy te pieniądze wydają na inne rzeczy.
W Dęblinie łaźnia jest organizowana dwa razy w tygodniu. W Lublinie raz. – Tu musi przyjść każdy żołnierz. Dowódcy to sprawdzają – zaznacza kapitan Lis. – Natomiast z prysznica żołnierze mogą korzystać codziennie.
Czego żołnierze spodziewają się po nowych pomysłach MON? – Więcej pieniędzy na środki czystości, żeby nie trzeba było drastycznie oszczędzać – mówi kpt. Białek.