„Skłonności przestępcze” i niekompetencję zarzucono dyrektorowi Izby Skarbowej w Lublinie w piśmie, w którym ktoś podszył się pod naczelników ośmiu urzędów skarbowych.
Dziś Henryk Kolar pożegna się ze stanowiskiem naczelnika I Urzędu Skarbowego, a Witold Grabarczuk przestanie być naczelnikiem III Urzędu Skarbowego w Lublinie. Największymi na Lubelszczyźnie urzędami kierowali niespełna rok. O ich odwołanie do Ministerstwa Finansów wnioskował Piotr Migielski, dyrektor Izby Skarbowej. – To decyzja związana z naszą polityką kadrową – tłumaczy Migielski.
To oficjalna wersja, nieoficjalnie zaś mówi się, że powodem odwołania była niezdrowa atmosfera panująca w urzędach oraz skargi na naczelników, które regularnie wpływały do Izby, ministerstwa i mediów. Decyzja dyrektora Migielskiego miała wyciszyć niepokoje i przerwać pasmo donosów.
Tyle że sam Migielski padł ofiarą intrygi. Do naszej redakcji, Najwyższej Izby Kontroli, Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Ministerstwa Finansów wysłano list, w którym zarzucono mu m.in. działania niezgodne z prawem, brak kwalifikacji, poplecznictwo. Pod listem znalazły się nazwiska ośmiu naczelników największych urzędów skarbowych na Lubelszczyźnie, w tym dwóch właśnie odwołanych. Oni sami o liście... dowiedzieli się od nas.
– To kolejna podła prowokacja, która godzi w nasz wizerunek – nie ma wątpliwości Henryk Kolar (od jutra będzie pracował w III US).
– Kto ma interes w takich fałszywkach? – zastanawia się Witold Grabarczuk (od wtorku będzie zastępcą naczelnika I US). – Moim zdaniem robi to ktoś bardzo rozżalony, kto musiał kiedyś pożegnać się ze swoim stanowiskiem.
Migielski twierdzi, że odwołanie dwóch dyrektorów nie ma związku z listem. Zaznaczył, że to od nas dowiedział się o skardze na siebie. Potwierdził, że od kilku miesięcy atmosfera w lubelskiej skarbówce jest napięta, a powodem jest reorganizacja i przygotowanie do reformy skarbowości.
– Na pewno nie zniżę się do poziomu polemiki z anonimami. A jeśli jakieś zarzuty wobec mnie się potwierdzą, sam podam się do dymisji – zapowiedział dyrektor Izby.
O lubelskiej skarbówce zrobiło się głośno, gdy stanowisko dyrektora lubelskiej Izby Skarbowej objął Jerzy Tchórzewski (brat związanego z Akcją Katolicką posła PiS, Krzysztofa Tchórzewskiego). Izbą kierował jedynie pół roku. W tym czasie zasłynął z kadrowej czystki, którą przeprowadził w podległych mu urzędach skarbowych (odwołano 18 z 22 naczelników urzędów skarbowych) oraz rzadkiej obecności w pracy. W „nagrodę” awansował na dyrektorskie stanowisko w Ministerstwie Finansów. W październiku zeszłego roku zastąpił go Migielski.