Ulica jest w tak fatalnym stanie, że grzęzną w niej nawet samochody. – To obraz nędzy i rozpaczy – skarży się nam jeden z Czytelników. Robotnicy rozgrzebali drogę, po czym zniknęli. – Niedługo wrócą. Do końca tygodnia powinno się poprawić – twierdzi Ratusz.
Problemy dotyczą ul. Firlejowskiej między Bronowicką a wałem wzdłuż Bystrzycy. Pod koniec zeszłego roku zaczęły się tu prace związane z budową wyczekiwanej drogi z prawdziwego zdarzenia. Robotnicy ułożyli tu rury, a potem przerwali prace.
– Od dwóch tygodni nie pojawiają się na budowie – skarży się pan Łukasz. – Po zasypaniu dziur zostawili drogę bez żadnego utwardzenia. Teraz nie ma praktycznie dostępu do posesji. Błoto jest po kostki. Nie da się wyjść z domu – alarmuje Czytelnik.
Problem mają tu nawet kierowcy. We wtorek, według relacji pana Łukasza, ugrzęzły tutaj trzy samochody. – Musiały być wyciągane przez ciężarówki. Nie ma możliwości dojazdu karetki ani straży pożarnej.
Co na to Ratusz? – Przedwiośnie jest problematyczne dla każdej drogi gruntowej. Rozmarzanie i opady utrudniają skuteczne interwencje – twierdzi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Tłumaczy, że budowę drogi rozpoczyna się od ułożenia podziemnych sieci, a podczas tych prac łatwo o błoto.
– Na pocieszenie mogę powiedzieć, że z tym etapem wykonawca zbliża się do końca. Mamy prawie całą kanalizację deszczową i sanitarną. Teraz potrzeba odpowiednich warunków, by na plac budowy weszli drogowcy – twierdzi Kieliszek. – Do tego czasu wykonawca dokona doraźnych działań umożliwiających poruszanie się. Do końca tygodnia stan drogi powinien być zupełnie inny.