Wyjaśnienia okoliczności związanych z interwencją funkcjonariuszy i pociągnięcia ich do odpowiedzialności domaga się od komendanta wojewódzkiego policji poseł Twojego Ruchu Michał Kabaciński. Chodzi o sytuację, jaka miała miejsce po konferencji prasowej zorganizowanej 23 lipca przez działaczki Ruchu Kobiet.
- Wyjaśniłyśmy, że to była konferencja prasowa, która właściwie już się zakończyła. Próbowałyśmy tłumaczyć to policjantom przez jakieś 15 minut. Ci w dalszym ciągu chcieli nas ukarać - relacjonuje Lidia Kasprzak-Chachaj, która zorganizowała konferencję. Gdy odmówiła okazania dokumentu tożsamości, została odwieziona na komisariat. - Tam po kilku minutach poinformowano mnie, że faktycznie nie była to manifestacja, bo wzięło w niej udział mniej niż 15 osób, ale zostanę ukarana za to, że nie chciałam się wylegitymować. Nie zgodziłam się na przyjęcie mandatu - dodaje.
Sprawą zainteresował się poseł Twojego Ruchu Michał Kabaciński. Wczoraj wysłał pismo w tej sprawie do insp. Michała Domaradzkiego, szefa lubelskiej policji.
- To kuriozalna sytuacja. Przed jesiennymi wyborami samorządowymi organizowanych będzie wiele konferencji prasowych. Czy każda z nich będzie kończyła się policyjną interwencją? Do tego w tym przypadku funkcjonariusze wykazali się nieznajomością przepisów, dlatego zwróciłem się z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy - tłumaczy poseł.
- Komendant ustosunkuje się do pisma i odpowie na wszystkie pytania, kiedy tylko je otrzyma - zapowiada Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Jak dodaje, I Komisariat Policji w Lublinie prowadzi postępowanie w związku z artykułem 65. kodeksu wykroczeń.
- Chodzi o odmowę podania danych osobowych. Sprawa może zakończyć się pouczeniem bądź skierowaniem wniosku do sądu. Gdyby ta pani na miejscu okazała dokument tożsamości, w ogóle nie byłoby sprawy. Trzeba mieć świadomość, że w przypadku osoby, która nie popełniła żadnego czynu zabronionego, podanie danych nie rodzi żadnych skutków prawnych - tłumaczy.