Szkody finansowe są olbrzymie - blisko 22 miliony złotych. Cztery zarzuty o niegospodarności i niedopełnieniu obowiązków postawił prokurator Elżbiecie F.,
- Cztery razy w podobny sposób doprowadziła bank do szkody wielkich rozmiarów. W sumie chodzi o 21 mln zł 677 tys. zł. Nadużyła przy tym uprawnień i nie dopełniła obowiązków - przekazał nam dziś Wiesław Tulikowski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Za każde z przestępstw grozi do 10 lat więzienia. Ta pani pierwsza usłyszała zarzuty, ponieważ grała główne skrzypce w sprawie.
Śledztwa były dwa. Pierwsze zakończyło się pod koniec 2005 roku. Właścicieli dwóch powiązanych ze sobą spółek - Agromilex” oraz "Olitoria” - oskarżono o wyłudzenie 25 mln zł kredytów z IV oddziału Banku Pekao SA. Spółki prowadziły Zakład Przetwórstwa Owoców i Warzyw pod Łukowem. W czasie tego śledztwa policja zgromadziła dokumentację, która pozwoliła rozpocząć kolejne - sprawdzające bank.
Objęło ono lata 1998-2001. Kierownicze funkcje pełniła w nim wówczas Elżbieta F., późniejsza dyrektor Narodowego Funduszu Zdrowia w Lublinie. F. była naczelnikiem Wydziału Kredytów. Następnie jego dyrektorem. Policja ustaliła, że spółki starając się o kredyty, przedstawiały nieprawdziwe dane. Wynikało z nich, że są właścicielami maszyn lub towarów - a nie były. Np. zabezpieczeniem jednego z kredytów był zapas mrożonek i warzyw wart 8 mln zł. W czasie śledztwa wyszło na jaw, że nigdy go nie było. Tymczasem bank przyjmował takie zabezpieczenia bez problemu. Dyrektor Elżbieta F. wystawiała nawet firmom dobre rekomendacje.
W 2005 r., kiedy napisaliśmy o śledztwie Elżbieta F. krzyczała przez telefon, że to insynuacje. Potem przyszła do redaktora naczelnego Dziennika Wschodniego ze skargą. - Opiniowałam kredyty do wysokości, do której pozwalały kompetencje dyrektora oddziału - tłumaczyła się. - Wyższe kwoty zatwierdzała centrala banku. Bank dopełnił wszystkich formalności. Wina leży po stronie spółek. Byłam jednym z wielu uczestników procesu kredytowania.
Elżbieta F. wysłuchała zarzutów, ale odmówiła składania wyjaśnień. Do prokuratury przyjechała z lubelskiego szpitala, gdzie jest hospitalizowana.