Choroba psychiczna, narkotyki czy opętanie? Jeden ze świadków opowiada o wrzaskach i rzucaniu przedmiotami. Pogotowie przyznaje, że na miejsce musiało wysłać dodatkowe karetki. Czteroosobowa rodzina trafiła do szpitala.
- Mieliśmy zgłoszenie od sąsiadów, że w tym mieszaniu dzieją się jakieś dziwne rzeczy, słychać krzyki, tłuczenie różnych przedmiotów - potwierdza Zdzisław Kulesza, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Lublinie. - Najpierw pojechała tam jedna karetka pogotowia. Załoga poprosiła o wsparcie, więc na miejsce pojechały kolejne trzy.
Policja nie zdradza szczegółów piątkowej interwencji na jednym z lubelskim osiedli. - Zgłoszenie dotyczyło zakłócania ciszy nocnej. Osoby, które przebywały w mieszkaniu, zostały przewiezione do szpitala - informuje kom. Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
- Policjanci nie mogli dostać się do środka, dlatego wezwali nas na miejsce. Strażacy weszli do środka przez balkon, wyważyli okno - mówi bryg. Michał Badach, rzecznik Komendy Miejskiej PSP Lublin.
Z naszych informacji wynika, że rodzina trafiła do trzech różnych szpitali w Lublinie, m.in. przy ul. Abramowickiej. - Nie udzielamy żadnych informacji na ten temat - ucina Jeremi Karwowski, rzecznik Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie.
• Czy pacjenci lub rodziny pacjentów, którzy trafiają do szpitala pytają o odprawienie egzorcyzmu?
- Takie sytuacje się zdarzają - potwierdza Karwowski. - Ale nigdy nie odbywa się to w szpitalu, podczas leczenia pacjenta - podkreśla. - Lekarze nie mają jednak nic przeciwko temu, aby rodziny kontaktowały się z księżmi. Jeśli ktoś jest religijny, to nie można mu takich kontaktów z duchownymi odmówić.
I dodaje: - Dr Marek Domański, dyrektor ds. lecznictwa naszego szpitala i lekarz psychiatra z wieloletnią praktyką nigdy nie spotkał z przypadkiem opętania. Zachowanie pacjentów było spowodowane chorobą psychiczną.
Ksiądz ostrzegał na mszy
Tymczasem w weekend w Wąwolnicy egzorcysta ks. infułat Jan Pęzioł (msze o uzdrowienie duszy i ciała odbywają się tam w każdą 4. sobotę miesiąca) przestrzegał młodzież przed praktykami okultystycznymi, podczas których często dochodzi do opętań. Podał przykład z ostatnich dni z terenu archidiecezji lubelskiej.
- Ksiądz opowiadał, że cała rodzina przejechała z młodą dziewczyną, nastolatką - relacjonuje jedna z uczestniczek sobotniego nabożeństwa. - Ksiądz modlił się nad nią i odprawił egzorcyzm. Po jakimś czasie okazało się, że coś niedobrego w dalszym ciągu z tą dziewczyną się dzieje.
Z nami ks. Pęzioł nie chciał na ten temat rozmawiać. - Jeśli chodzi o moją posługę egzorcystyczną, obowiązuje mnie tajemnica - mówi egzorcysta. - Nigdy nie byłem w domu tej rodziny. Chyba był tam ojciec karmelita - dodaje.