Nie będzie rozdrabniania unijnych funduszy. Władze województwa proponują, żeby pomoc trafiła przede wszystkim na strategiczne przedsięwzięcia. Samorządowcy już się boją.
– Skoncentrujemy się na inwestowaniu w kilka najważniejszych obszarów, które przyniosą rozwój całemu województwu – zapowiada Bogdan Kawałko, dyrektor Departamentu Strategii i Rozwoju w Urzędzie Marszałkowskim.
Urzędnicy proponują głównie konkretne miejsca np. Roztocze i Lublin ale także gałęzie gospodarki np. rolnictwo.
– Koncentracja na kluczowych celach z pewnością pomoże w rozwoju. Jednak już słyszałem wójtów, którzy obawiają się, że dla ich gmin zabraknie pieniędzy. Czeka nas gorąca dyskusja – przewiduje Zdzisław Antoń, szef Związku Gmin Lubelszczyzny i wójt podlubelskiej Niedrzwicy Dużej.
– To mnie pan zmartwił – wzdycha Leszek Proskura, wójt Siennicy Różanej (pow. krasnostawski). Od nas dowiedział się o nowej strategii. – Gdzie równe traktowanie wszystkich mieszkańców? Zmieniamy oblicze wsi, chcemy stawiać na ekologię, a tu takie pomysły.
– To niesprawiedliwe i krzywdzące. Zacofane gminy nadal będą zacofane, a rozwinięte będą się rozwijały jeszcze szybciej – ocenia Tomasz Małecki, dyrektor lubelskiego oddziału Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej.
– W gospodarce jak na wojnie. Generał musi skoncentrować siły w newralgicznym punkcie, by przerwać linię wroga. Pieniądze podzielone równo na wszystkie gminy zostaną przejedzone. Wydane na najważniejsze cele, pomogą całemu regionowi – uważa dr Robert Gwiazdowski prezydent Centrum im. Adama Smitha.
I dodaje: Potrzeba liderów rozwoju. To tak, jak z zespołowym wyścigiem kolarskim. Najcięższe odcinki dostaje najsilniejszy zawodnik, ale ostatecznie wygra cała drużyna.
– Nie rozproszymy środków – podkreśla Krzysztof Grabczuk marszałek województwa (PO). I jednocześnie zapewnia, że będą też fundusze do wzięcia przez każdą gminę.