6 hipermarketów i 21 małych sklepów skontrolowali w ub. roku pracownicy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie. Okazuje się, że warunki pracy w są coraz lepsze.
Najwięcej nieprawidłowości dotyczyło czasu pracy. W przypadku 19 pracowników w dwóch marketach 5-dniowy tydzień pracy okazał się fikcją. Ludzie pracowali też dłużej niż pozwalała na to umowa. – Te nieprawidłowości dotyczyły łącznie 49 pracowników w trzech marketach – wyjaśnia Chylińska.
Co jeszcze wytknęli inspektorzy? Np. zawierania umów, z których nie wynika, kiedy przysługują nadgodziny albo zmuszanie do pracy bez przerwy na 1-osobowym stanowisku. Ale, w przeciwieństwie do lat ubiegłych, w kontrolowanych placówkach nie było nieprawidłowości dotyczących całej załogi. Inspekcja nie stwierdziła też by pracownicy nosili za ciężkie towary.
– Uchybienia nie były poważne i dotyczyły niewielkiej grupy pracowników. W zakresie prawnej ochrony pracy nieprawidłowości również miały charakter jednostkowy – mówi Chylińska.
Pracownicy marketów nie byli więc zatrudniani "na czarno”, dostawali wypłaty w terminie, korzystali z urlopów i przerw w pracy. – Z przestrzeganiem prawa w dużych placówkach handlowych jest coraz lepiej – ocenia Chylińska. – Nałożyliśmy tylko dwa mandaty. Otrzymały je Tesco w Parczewie i Real w Lublinie. Żadna sprawa nie trafiła do sądu ani prokuratury.
Gorzej w małych sklepach
Nieco gorzej mają się sprawy w mniejszych sklepach. W ub. roku inspektorzy skontrolowali ich w województwie 21. W 12 nie ewidencjonowano czasu pracy, a pracodawcy ograniczali dokumentację wyłącznie do list obecności.
Pracownicy zatrudniani byli powyżej 5-dniowego tygodnia pracy, nie odbierali wolnego ani rekompensaty za pracę w niedziele i święta. W siedmiu sklepach były problemy z wypłatą, również za godziny nadliczbowe i pracę w nocy. W 13 stwierdzono nieprawidłowości dotyczące magazynowania i składowania towarów. Aż 75 pracowników nie miało aktualnych szkoleń bhp.
Inspektorzy pracy skierowali jeden wniosek do sądu i nałożyli siedem mandatów– łącznie za 30 wykroczeń.