Występ kiepskiego kabaretu przypominała dyskusja nad nazwami nowych ulic w lubelskim magistracie. Jemiołuszkowa kojarzyła się z łóżkiem, Kacza politycznie, a propozycja ulicy …Sraczej pojawiła się, by bronić majestatu Jana Pawła II.
W wykazie znalazły się: Perlicza, Wróbla, Gawronia, Gołębia, Jemiołuszki, Szpacza, Strusia, Czapla, Kogucia, Kacza, Rysia, Sielska, Lisia, Sołecka, Uprawna, Pasterska, Orna i Sójki.
No i się zaczęło. Bo część nazw odpowiada na pytanie "czyja” (np. Sójki), a część na pytanie "jaka” (np. Perlicza). Choć był czwartkowy wieczór, kilkanaście godzin od rozpoczęcia obrad, radni żywo zainteresowali się sprawą.
– Jeżeli proponujemy ulicę Sójki to powinna być też Perliczki – zaalarmował Piotr Gawryszczak, radny PiS.
Co na to prezydent? Ten odesłał do szefa Zespołu ds. Nazewnictwa, Marcina Nowaka:
– Czy Perliczki, czy Perlicza? Decyzja należy do pana prezydenta, bo i tak chodzi o to samo zwierzę – odpowiedział Nowak.
– Naród, historia patrzy na pana, panie prezydencie – poganiał Piotr Kowalczyk, przewodniczący rady (PiS).
A prezydent nic. Pojawił się kolejny problem. Ul. Jemiołuszki. – To powinna być Jemiołuszkowa – zauważył Paweł Bryłowski, PO. – Jaka łóżkowa znowu? – ożywił się Leszek Daniewski (PO).
Już istniejąca ul. Gęsia emocji żadnych nie wzbudziła. W przeciwieństwie do przyszłej Kaczej. Okazała się nazbyt polityczna.
– Nie obawiacie się tej nazwy? – zagadnął Bryłowski. – Może Donaldzia? – ripostowała Elżbieta Dados (PiS).
Kiedy radni się już pośmiali, padł wreszcie pomysł, by wziąć w obronę papieża Polaka. Bo okazało się, że to postać zbyt wzniosła, by otaczać się drobiem.
– Aleja Jana Pawła II, który był przedstawicielem personalizmu, a obok mu się wciska nazwy zwierząt? Idiotyzm! – grzmiał Marek Wójtowicz (PiS). – Jak Kacza, to może Sracza będzie?