Żeby przygotować tor, trzeba minimum kilku miesięcy intensywnej pracy. – To co zrobiono do tej pory, to kilka procent wymaganych przygotowań – stwierdził wczoraj ekspert Totalizotora Sportowego.
Ekspert od organizacji wyścigów konnych przyjechał wczoraj na zaproszenie Anny Głębockiej (prezesa klubu, którego nie uznaje Ratusz). Po sprawdzeniu jakości wykonanych prac, okazało się, że na terenie LKJ, zamiast fundamentów pod budowę toru jest góra ziemi z gruzem. – Trzeba osoby, która będzie zarządzała wszystkimi pracami. Do tej pory ziemia była zwożona gdzie popadnie – wyjaśnia Wojciech Mickunas.
Prace przy budowie toru zabiorą minimum kilka miesięcy. – I to tylko wtedy, jeśli będzie dużo sprzętu, który będzie ciągle pracował – dodaje ekspert, według którego przygotowanie toru może kosztować nawet milion zł.