Sąd umorzył sprawę Zbigniewa L. z Lublina, który odpowiadał za usiłowanie zabójstwa swojego sąsiada. Rzucił się na niego z nożem. Oskarżony 69-latek zmarł tuż przed zakończeniem procesu.
W tej sytuacji Sąd Okręgowy w Lublinie mógł jedynie zamknąć sprawę. Proces dotyczył krwawej awantury, do której doszło ponad rok temu, w domu przy ul. Ziółkowskiego, na lubelskim Sławinie. Kilka osób wynajmowało tam pokoje. Na drugim piętrze mieszkał 69-letni Zbigniew L. Sąsiedni pokój zajmował Roman K. ze swoją konkubiną. Między mężczyznami regularnie dochodziło do awantury. Panowie kłócili się m.in. o picie alkoholu, nocne hałasy i sprzątanie wspólnych części domu.
Feralnego dnia Roman K. i jego partnerka siedzieli w swoim pokoju i pili alkohol. Doszło do awantury ze Zbigniewem L. Z akt sprawy wynika, że w pewnej chwili 69-latek wtargnął do pokoju sąsiada. W dłoni trzymał nóż z długim na 20 cm ostrzem. Rzucił się z nim na leżącego na łóżku Romana K. Zadawał mu ciosy w szyję i twarz. Zaatakowany mężczyzna próbował się bronić, ale napastnik zadał mu co najmniej 5 ciosów. Kiedy Zbigniew L. nieco się uspokoił, zapukał do pokoju innego z sąsiadów. Stanął w drzwiach z zakrwawionym nożem i powiedział, że „poderżnął” Romana. Po chwili sam zadzwonił pod nr 112.
Późniejsze badanie wykazało, że Zbigniew L. miał 1,2 promila alkoholu w organizmie. Podczas przesłuchania w prokuraturze mężczyzna przyznał się do usiłowania zabójstwa. W sądzie zmienił zdanie. Wyjaśnił, że chciał tylko odstraszyć Romana K.