- Oglądałem kilkakrotnie wystąpienie wojewody i wciąż nie wiem, co powiedział - stwierdza Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta komentując dzisiejsze oświadczenie wojewody lubelskiego w sprawie Krzysztofa Żuka.
Wojewoda na dzisiejszej konferencji prasowej nie powiedział jednoznacznie co zrobi w sprawie Krzysztofa Żuka, którego od władzy chce odsunąć Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzucające Żukowi złamanie prawa.
Po tym jak Rada Miasta odrzuciła wniosek CBA o stwierdzenie, że Żuk w wyniku naruszenia prawa przestał być prezydentem, Biuro wysłało kolejne pismo, tym razem do wojewody. Sam Lubelski Urząd Wojewódzki stwierdza, że jest to pismo „informujące o stanie faktycznym i prawnym konfliktu prezydenta Krzysztofa Żuka z prawem antykorupcyjnym, konfliktu stwierdzonego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne”.
Jakie kroki podejmie wojewoda w związku z pismem CBA, czy wezwie radnych do wygaszenia mandatu prezydenta i czy w razie odmowy wyda zarządzenie odsuwające Żuka od władzy?
Odpowiedzi na te pytania spodziewali się dziennikarze na jego dzisiejszej konferencji prasowej. Ale jednoznaczna deklaracja nie padła, a później rzecznik wysłał mediom „komunikat stanowiący jednoznaczne i zwięzłe podsumowanie oświadczenia”.
W komunikacie tym rzecznik stwierdza, że wojewoda „w związku z wątpliwościami co do zakresu działania wojewody, wystąpi o opinie prawne do prawników Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego i ewentualnie do ekspertów zewnętrznych”.
– Po otrzymaniu opinii i ekspertyz wojewoda będzie podejmował dalsze decyzje w sprawie – informuje Radosław Brzózka, rzecznik wojewody.
– Wojewoda przed podjęciem decyzji musi zbadać sprawę – podkreśla przewodniczący Rady Miasta.
Sam wojewoda twierdzi, że "jest tylko notariuszem w tej sprawie" i że ustawa zobowiązuje go wydania zarządzenia zastępczego. Kowalczyk odpowiada mu ostro: - Lekka ściema.
Przewodniczący Kowalczyk powołuje się przy tym na sierpniowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego stwierdzający, że wojewoda nie jest zobowiązany do automatycznego działania. - Wojewoda nic nie musi - mówi Kowalczyk, dodając że prawo nie zmieniło się od czasu, gdy wojewoda Wojciech Wilk z PO nie uznał za słuszny wniosku CBA dotyczącego prezydenta Zamościa. Przytacza też przykład prezydenta Rzeszowa, wobec którego działań nie podjął, mimo wniosku CBA, wojewoda podkarpacki.
Kowalczyk pytany o to, co zrobi, jeśli wojewoda skieruje do Rady Miasta wniosek o odsunięcie Żuka od władzy, odpowiada "będę zdruzgotany" i mówi, że wtedy będzie się zastanawiać z prawnikami nad dalszym działaniem.
Rada Miasta już raz wypowiedziała się przeciwko wnioskowi CBA. Było to 14 listopada na nadzwyczajnym posiedzeniu.
Zdaniem CBA Żuk złamał prawo łącząc stanowisko prezydenta z zasiadaniem w radzie nadzorczej spółki PZU Życie od stycznia 2014 r. do stycznia 2016 r. Do rady zgłosiła go spółka PZU SA, co zdaniem Żuka było zgodne z prawem.
Prezydent twierdzi, że prawa nie złamał, bo do rady nadzorczej PZU Życie został wskazany przez ówczesnego ministra Skarbu Państwa, a PZU SA jedynie to wskazanie wykonało.
Na niekorzyść Krzysztofa Żuka przemawiają zarówno obecne władze ministerstwa Skarbu Państwa, jak również spółki PZU Życie. Ich pisma CBA dołącza do wniosku o odsunięcie Żuka od władzy.
– Pan Krzysztof Żuk (...) w latach 2014-16 nie zasiadał w organach spółek z udziałem Skarbu Państwa znajdujących się w nadzorze ministra Skarbu Państwa – czytamy w datowanym na maj i adresowanym do CBA piśmie Andrzeja Leszczyńskiego. zastępcy dyrektora generalnego w Ministerstwie Skarbu Państwa.
Z kolei w piśmie PZU Życie do CBA (z czerwca 2016 r.) czytamy: – PZU Życie nie dysponuje informacjami bądź dokumentami potwierdzającymi, że wybór Krzysztofa Żuka do rady nadzorczej PZU Życie SA miał związek ze zgłoszeniem go przez Skarb Państwa, inne państwowe osoby prawne, spółki, w których udział Skarbu Państwa przekracza 50 proc. kapitału zakładowego lub 50 proc. liczby akcji lub jednostki samorządu terytorialnego, ich związki lub inne osoby prawne jednostek samorządu terytorialnego.
W spółce PZU SA, która formalnie zgłosiła Żuka do rady nadzorczej, Skarb Państwa miał mniej, niż 50 proc. akcji.
Mimo to, zdaniem prezydenta, nie doszło do złamania prawa, bo Skarb Państwa miał większość głosów na walnym zgromadzeniu spółki.
Prezydent powołuje się tu na dwie opinie prawne, których treści nie ujawnia tłumacząc, że zamierza użyć tych ekspertyz w sądzie, gdyby musiał się odwoływać od pozbawiającej go władzy uchwały Rady Miasta lub zastępującego taką uchwałę zarządzenia wojewody.