Władze Lublina planują kupić autobus napędzany wodorem. Na razie na próbę, tylko jeden. Jeżeli się sprawdzi, może być ich więcej. Niezbędną stację tankowania miałaby zapewnić Grupa Polsat.
Autobus wodorowy ma być kupiony przez Zarząd Transportu Miejskiego, który zapowiada przetarg na dostawę takiego pojazdu. Kiedy można się spodziewać takiego przetargu? – Jeszcze w tym roku – twierdzi Grzegorz Malec, dyrektor ZTM.
– Ten pojazd, mamy nadzieję, zostanie kupiony w przyszłym roku – mówi Tomasz Fulara, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które miałoby wozić tym autobusem pasażerów. Nie wiadomo jedna, czy nastąpi to aż tak szybko.
– Na ulice Lublina pojazd wyjedzie prawdopodobnie w 2023 r. – informuje Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta Lublina. Stację tankowania wodorem miałaby zapewnić Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, z którym w środę MPK podpisało w tej sprawie list intencyjny.
– Cieszy nas to, że z Lublinem jako pierwszym miastem podpisujemy taki list intencyjny – mówi Maciej Nietopel, wiceprezes zespołu elektrowni kontrolowanego przez Zygmunta Solorza, właściciela Grupy Polsat.
Paliwo dostarczane do Lublina miałoby być tzw. zielonym wodorem. – Przy którego produkcji nie mamy do czynienia z emisją szkodliwych substancji do środowiska – podkreśla Maciej Koński, doradca zarządu ds. wodoru w Grupie Polsat.
Cena jednego autobusu na wodór szacowana jest na około 3,5 mln zł netto. Skąd miasto nagle wzięło na to pieniądze? Ratusz tłumaczy, że zdołał oszczędzić na dużej, współfinansowanej przez Unię Europejską inwestycji, która kosztowała mniej niż zakładał, a obejmowała m.in. budowę pętli trolejbusowej na Choinach.
Aby miasto mogło wydać oszczędności na autobus, musi mieć zgodę Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która rozlicza miasto z unijnego dofinansowania. Wstępną zgodę już ma. – Przygotowujemy dokumenty do aneksu do umowy o dofinansowanie – mówi Bernadeta Krzysztofik, dyrektor Wydziału Funduszy Europejskich w Urzędzie Miasta.
Wspomniane oszczędności mają być wydane przez władze Lublina nie tylko na wodorowy autobus. Miasto zamierza dopisać do unijnej inwestycji dodatkowe automaty uliczne do sprzedaży biletów oraz instalacje do neutralizacji bakterii, grzybów i wirusów, w tym SARS-CoV-2.
Pierwszy w Lublinie autobus wodorowy ma być pojazdem 12-metrowym, klimatyzowanym i wyposażonym w automat do sprzedaży biletów. Takich autobusów może być w Lublinie więcej, bo MPK zamierza się starać o pieniądze na ich zakup.
– Spółka ma przygotowany wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na trzy takie pojazdy.
Autobusy wodorowe nie emitują spalin, tylko parę wodną. Silnik jest napędzany energią elektryczną wytwarzaną w pojeździe z wodoru.
Ratusz już zapowiada, że w przyszłości będzie się starał o unijne pieniądze na zakup takich autobusów dla lubelskiej komunikacji miejskiej. – W ramach Funduszu Spójności będziemy aplikowali o kolejne środki na transport zbiorowy z myślą o autobusach wodorowych – deklaruje prezydent Krzysztof Żuk. Dodajmy, że pieniądze, o które zamierza się starać Lublin, będą dzielone od roku 2023.
To nie pierwszy romans Lublina z paliwami alternatywnymi. W 2006 r. lubelskie MPK kupiło prototypowy autobus marki Solaris napędzany gazem CNG. Przegubowiec kosztował wówczas 1,2 mln zł. Kilka lat później autobus został sprzedany do Radomia, bo dla MPK okazał się zbyt kłopotliwy. Miejska spółka miała też dwa inne autobusy na CNG, używane mercedesy, które okazały się bardzo awaryjne, przez co niemal nieprzydatne. Przezywane „nieruchomościami” pojazdy po latach zostały skasowane.