W środę zamknięto most w ciągu ul. Głównej. To jedyna w tej części miasta przeprawa przez Czechówkę. Tych, którzy codziennie jadą z dzielnicy Szerokie w stronę Warszawy, czekają długie objazdy, strata czasu i większe wydatki na paliwo
To właśnie przez ten niewielki most na Czechówce biegnie ul. Główna, jedyna droga łącząca bezpośrednio ul. Nałęczowską i al. Warszawską. Od środowego popołudnia przejazd przez most jest niemożliwy. – Dopuszczenie do dalszego ruchu pojazdów byłoby narażeniem kierowców na niebezpieczeństwo – wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Wszystko przez katastrofalny stan konstrukcji. Nie trzeba być inżynierem, by stwierdzić, że się rozpada, wystarczy zejść na dół, nad brzeg rzeki. Tam dokładnie widać, że podpory są popękane, a poszczególne części nie tyle trzymają się siebie, co raczej opierają się na sobie.
Eksperci zauważyli jeszcze więcej, m.in. to, że pęknięta jest płyta nośna, czyli ta, po której jeździły samochody. Podczas ostatniego przeglądu mostu, który był prowadzony we wrześniu, inspektorzy nakazali zamknięcie go dla samochodów najpóźniej do końca października. Nastąpiło to dopiero w środę.
Tych, którzy codziennie przejeżdżali ul. Główną od Warszawskiej w kierunku dzielnicy Szerokie, czeka bardzo trudny okres. Ratusz przyznaje: dla tej trasy nie ma dobrej alternatywy i proponuje długi i czasochłonny objazd. – Przez al. Warszawską, al. Solidarności, al. Sikorskiego, al. Kraśnicką i ul. Nałęczowską – informuje Kieliszek.
Policzyliśmy, o ile dłuższa jest to trasa. Przed zamknięciem mostu, by dotrzeć od. al. Warszawskiej do skrzyżowania ul. Szerokie i Ślężan wystarczyło przejechać 1,4 km. Tymczasem, trasa uwzględniająca wskazany przez miasto objazd to ponad 7,8 km. Czyli o prawie 6,5 km. Kierowca auta osobowego, który 20 razy w miesiącu musiałby nadkładać taką drogę jadąc do pracy i wracając z niej do domu, wydałby miesięcznie na paliwo (zakładamy 10 l/100 km w mieście) około 100 zł więcej niż zwykle.
Czy nie można było wcześniej zatroszczyć się o most? – Robiliśmy to. Most był już wzmacniany, w 2012 r. wprowadzono ograniczenie do 2,5 t, ale mimo to cięższe samochody nadal tamtędy jeździły – mówi Kieliszek. – Teraz Zarząd Dróg i Mostów wystąpi o ujęcie w przyszłorocznym budżecie takiej inwestycji.