Policjant CBŚP z Lublina schował się za skrzynkami w trakcie napadu na Żabkę przy ul. Szafirowej. Dokonała go zamaskowana kobieta z atrapą broni
O sprawie poinformowały niedzielne Fakty TVN. Stacja otrzymała informację od innego policjanta, który przesłał dziennikarzom nagranie z monitoringu. – To mnie strasznie ruszyło, cały CBŚP ma traumę – stwierdził.
Jak pisaliśmy, do napadu doszło 19 marca. Według TVN, w sklepie przy ul. Szafirowej był tylko jeden klient. Na krótkim filmie widać, że w pewnym momencie ukrywa się za skrzynką z towarem.
– No to był jeden, który się tam schował. Bo po prostu bał się trochę – mówi dziennikarzowi TVN ekspedientka sklepu.
Mężczyzna miał wyjść z ukrycia dopiero po tym, jak napastniczka uciekła (nie udało jej się niczego ukraść, bo poradziła sobie z nią sprzedawczyni – przyp. red.).
W rozmowie z nami Beata Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie przyznała, że taka sytuacja miała miejsce. Nie potwierdziła jednak, że policjant ukrywał się. – Był jednym ze świadków, został przesłuchany – powiedziała tylko prokurator.
– Funkcjonariusz był wówczas poza służbą. Nie miał żadnej broni, żadnego środka przymusu bezpośredniego, którego mógłby użyć w stosunku do osoby atakującej – broni funkcjonariusza w materiale TVN kom. Iwona Jurkiewicz z CBŚP. Po napadzie funkcjonariusz zadzwonił na policję.
Po nieudanym rabunku przy Szafirowej, napastniczka wraz z czekającą na nią na zewnątrz koleżanką udały się do sklepu przy ul. Zana. Jedna z nich weszła do środka tuż przed godz. 23. Przez chwilę się rozglądała. Kiedy upewniła się, że nie ma innych klientów, wyszła na zewnątrz.
– Chwilę później drzwi sklepu otworzyły się ponownie. Tym razem do środka weszła zamaskowana kominiarką napastniczka – relacjonowała nam nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik lubelskiej policji. – Wyjęła przedmiot imitujący broń palną i kierując go w stronę kasjerki zażądała wydania pieniędzy.
Wystraszona pracownica dała napastniczce ponad 600 zł. Chwilę później złodziejka wybiegła ze sklepu. Informacja o napadzie trafiła do policjantów. Podejrzane zostały zatrzymane następnego dnia.
Okazało się, że to 23-letnia Kinga H. z Lublina oraz 26-letnia Patrycja P. z Bielska Białej. W pokoju, w którym mieszkały policjanci znaleźli kominiarkę, część zrabowanych pieniędzy oraz atrapę broni.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że jedna z nich pracowała wcześniej w sieci Żabka. Za rozbój z niebezpiecznym narzędziem grozi do 15 lat więzienia.