Rozmowa z Michałem Krawczykiem, przewodniczącym Klubu Radnych Prezydenta Krzysztofa Żuka, wnioskującego o referendum
• Referendum odbędzie się, o ile 31 stycznia zgodzi się na to Rada Miasta. Wynik jej głosowania wydaje się przesądzony. Mylę się?
– Myślę, że nie, ponieważ klub Klub Radnych Prezydenta Krzysztofa Żuka złożył do Biura Rady Miasta projekt uchwały w sprawie przeprowadzenia referendum, zaproponowaliśmy w tym projekcie pytanie referendalne. Uważamy, że temat górek czechowskich jest bardzo skomplikowanym, trudnym tematem. Dyskusja dotycząca tego, czy i ewentualnie jak zagospodarować górki toczy się w Lublinie już osiemnaście lat…
• Ale w sprawie budowy bloków mieszkalnych na wniosek spółki TBV toczy się dopiero od lat kilku, nie osiemnastu.
– Tak, natomiast wcześniej, przypomnę, był inny właściciel, który też występował z różnymi propozycjami…
• I Rada Miasta podejmowała decyzje w tej sprawie.
– Tak, podejmowała…
• Czyli nie można powiedzieć, że ta sprawa nigdy nie była rozstrzygana.
– Ale nie w zakresie całości tego terenu, jak chciał tego właściciel poprzedni czy obecny. Nam się wydaje, że sprawa powinna być rozstrzygnięta w powszechnym głosowaniu referendalnym, kiedy każdy mieszkaniec Lublina będzie miał prawo się wypowiedzieć. Nie tylko mieszkańcy, którzy z natury rzeczy są najbardziej zainteresowani tematem, czyli z najbliższej okolicy, ale wszyscy.
• Ale co mają mieszkańcy Wrotkowa czy Bronowic albo Felina do tego, co się dzieje na górkach czechowskich?
– Jeśli spojrzymy na mapę miasta, to zobaczymy, że teren górek, to ponad 100 ha, to znaczący obszar w skali całego miasta. Pomysły na zagospodarowanie tego terenu budzą od lat kontrowersje. W związku z tym uznaliśmy, że najlepiej będzie, jeśli w tej sprawie wypowiedzą się wszyscy mieszkańcy miasta.
• Czy będą mieli odpowiednią wiedzę do podjęcia takiej decyzji? Bo to będzie decyzja na lata i raczej nieodwracalna.
– Jeśli w czwartek przegłosujemy kwestię zorganizowania referendum, mamy ponad dwa miesiące na to, żeby o referendum dyskutować, przedstawiać swoje racje. Zresztą od wielu miesięcy, czy nawet lat, dyskutujemy o górkach i wielu mieszkańców Lublina ma wiedzę na ten temat i ma prawo również w tej sprawie się wypowiedzieć.
• A nie jest trochę tak, że my robimy pewnego rodzaju prezent właścicielowi górek czechowskich, który kupił nieruchomość nadającą się do innego zagospodarowania niż próbuje przeforsować?
– Nie widzę tutaj żadnej sytuacji, kiedy komukolwiek mielibyśmy robić jakikolwiek prezent. My pytamy mieszkańców czy zgadzają się na to, żeby zmienić charakter zagospodarowania 30 proc. górek czechowskich na zabudowę mieszkalno-usługową w zamian za sfinansowanie, stworzenie parku na 75 ha i przekazanie go miastu. Mieszkańcy mogą powiedzieć „tak”, mogą powiedzieć „nie”, natomiast nie używajmy tu słowa „prezent”, bo w tym momencie absolutnie o niczym nie rozstrzygamy.
• Jeżeliby się okazało, że Rada Miasta zmieni w konsekwencji referendum plan zagospodarowania górek, umożliwiając budowę bloków, będzie to pewnego rodzaju prezentem dla inwestora.
– Jeśli minimum 30 proc. mieszkańców pójdzie do głosowania i większość z nich powie: „tak, chcemy park na 75 ha, a w zamian za to zgadzamy się, żeby na 30 ha powstały bloki” to wtedy takie referendum jest wiążące dla Rady Miasta i wtedy zmienimy studium w tym zakresie. Natomiast poczekajmy na wyniki referendum do 8 kwietnia.
• A dlaczego pan zaczyna zdanie akurat od słów o parku, a nie o blokach?
– Mogę zaczynać o blokach, pytanie zaczyna się od słów o zamianie terenu na bloki.
• Kto poniesie, w razie ewentualnej zmiany, koszty budowy szkoły, przedszkola? Inwestor zamierza zbudować parę tysięcy mieszkań, mówi o trzech tysiącach. To będzie sporo mieszkańców, którym trzeba zapewnić szkołę.
– Pierwsza kwestia jest taka, że nie wiemy, ile powstanie tam mieszkań. Więc ja bym prosił zarówno właściciela terenu, jak i osoby, które protestują przeciwko organizacji referendum, żeby nie mówiły ile tam tysięcy mieszkań powstanie, ponieważ nawet w studium nie jest ta kwestia rozstrzygana. Po przyjęciu studium będziemy przyjmować szczegółowy plan zagospodarowania przestrzennego, w którym będą zapisy mówiące o tym, jakiej wysokości i ile bloków tam może powstać. To będzie kolejny dokument, który Rada Miasta będzie głosować. Mówienie teraz, ile tysięcy mieszkań powstanie, jest nieuzasadnione. Druga kwestia, dotyczy tego, kto będzie budował szkołę czy przedszkole. Miasto. Tak, jak wybudowało szkołę i przedszkole na rozbudowującym się Sławinie, jak buduje szkołę, przedszkole i dom kultury na rozbudowującym się osiedlu Czuby. To naturalne, to należy do zadań miasta. Tam, gdzie budowane są mieszkania i bloki, tam musi powstać infrastruktura społeczna.
• Czyli inwestor zarobi na ewentualnej zmianie przeznaczenia górek, na sprzedanych mieszkaniach, a miasto poniesie koszt budowy szkoły?
– Miasto musi ponieść koszt budowy szkoły w sytuacji, kiedy pojawiają się dzieci i rodziny, żeby te dzieci nie musiały jeździć do szkoły na drugi koniec miasta albo na Sławin, chociaż ta szkoła nie pomieści tylu osób. To jest naturalne, że gdzie powstają osiedla, tam buduje się szkoły i przedszkola.
• W niedawnej telewizyjnej debacie padło z ust prof. Mariana Harasimiuka stwierdzenie, że przygotowywana jest przez lubelskich naukowców szczegółowa analiza przyrodniczych walorów górek czechowskich i możliwych sposobów ich zagospodarowania. Przy czym ta analiza miałaby być gotowa, jak zapowiedział prof. Harasimiuk, jesienią. Czy nie należałoby wstrzymać się z referendum do czasu, gdy ten materiał będzie gotowy?
– Będziemy o to pytać na sesji Rady Miasta, ponieważ są takie informacje, że ta analiza w znacznym zakresie jest już przygotowana i Wydział Planowania może się posługiwać jej ustaleniami. Podczas sesji w czwartek będziemy o to pytać, bo faktycznie taki wątek się pojawia i sam będę chciał wiedzieć, jaka jest odpowiedź.
• Ale mimo wszystko pan mówi, że do tego referendum dojdzie już teraz.
– Tak. Wie pan, dlaczego? Ja przypomnę, że bez tego referendum nie uchwalimy Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta.
• Ale miasto może samo podjąć decyzję, korzystną dla inwestora lub niekorzystną, nie przeprowadzając referendum.
– Uważamy, że mieszkańcy powinni rozstrzygnąć w tej sprawie, natomiast studium obejmuje całe miasto. Temat górek czechowskich jest jednym z tematów, gorącym, budzącym wiele dyskusji, natomiast jest wycinkiem ogromnego studium, które obejmuje cały obszar miasta…
• … na które czekają tysiące mieszkańców…
– Dokładnie. Mieszkańcy, którzy nie są tak głośni, jak obie strony konfliktu w sprawie górek czechowskich, też czekają na to studium.
• Niechcący stali się zakładnikami sprawy górek.
– Mieszkańcy innych części miasta? Tak, zgadzam się, ponieważ my będziemy uchwalać studium dla całego miasta, więc to studium powinno być, ze względu na interes wszystkich mieszkańców Lublina, uchwalone możliwie szybko.
• Pytanie brzmi, jak brzmi. Tak brzmieć powinno?
– To jest propozycja, którą złożyliśmy do dyskusji radnym. Ta dyskusja odbywa się już na komisjach Rady Miasta. Ostateczna treść będzie ustalana podczas sesji Rady Miasta w czwartek. Niewykluczone, że jakieś drobne korekty w tym pytaniu będą mogły być wprowadzone, ja absolutnie tego nie wykluczam. Natomiast zasadnicza treść pytania i jego wydźwięk nie powinny się zmienić.
• Jeżeli 7 kwietnia dojdzie do referendum, jak Michał Krawczyk, mieszkaniec Lublina, odpowie na pytanie?
– Nie wiem, jeszcze nie podjąłem decyzji. W czwartek w ogóle zadecydujemy o tym, czy w ogóle referendum się odbędzie. Później będą dwumiesięczne dyskusje, spotkania. I mam nadzieję, że tak, jak uczestniczę w wielu spotkaniach dotyczących górek czechowskich, od kilku dobrych lat, tak mieszkańcy również będą w tych spotkaniach uczestniczyć i wyrobią sobie zdanie na ten temat.
• Pana zdaniem oferta, którą składa deweloper jest opłacalna dla miasta?
– Ja uważam, że to jest oferta, którą warto rozważyć. Każdy z nas powinien zadać sobie pytanie, czy na to pytanie referendalne odpowiada „tak” lub „nie”.
• Jak pan ocenia prawdopodobieństwo tego, że w referendum osiągnięta będzie wymagana do jego ważności frekwencja?
– Bardzo trudne pytanie.
• Raczej tak, czy raczej nie?
– Nie wiem. Jeśli media będą wykazywały się takim zainteresowaniem, jak państwo, to niewykluczone, że osiągniemy próg referendalny.