Żeby zarejestrować się w Urzędzie Pracy w Lublinie trzeba: bardzo dużo czasu, cierpliwości i pokory. Po tym jak nasz Czytelnik opisał praktyki panujące w urzędzie skrytykowało je Ministerstwo Pracy, a dyrektorka pośredniaka może stracić stanowisko.
26-letni absolwent chciał zarejestrować się jako bezrobotny. Trzy dni spędził w kolejkach i na negocjacjach z urzędnikami. – Otrzymałem lekcję obsługi interesanta na najwyższym poziomie – ironizuje młody człowiek. – Urzędnikom chodzi chyba o to, by zniechęcić ludzi do dalszego przychodzenia. Nie udało mu się zarejestrować.
Zdenerwowany całą sytuacją prosił o rozmowę z dyrektorem urzędu. Miał czekać na telefon z propozycją terminu spotkania. Nikt nie zadzwonił. Aż do momentu, gdy sprawą zainteresowały się media. – Pani z sekretariatu umówiła mnie na najbliższy poniedziałek na godz. 10 – mówi Czytelnik. – Do czasu wizyty pragnę pozostać anonimowy. Zależy mi przede wszystkim na pokazaniu problemu, a nie na promowaniu siebie.
Rzecznik MUP tłumaczył, że rejestracja bezrobotnych trwa tak długo, bo spowolnił ją nowy system informatyczny wprowadzony w urzędzie w… kwietniu tego roku. – System znacznie wydłużył obsługę, standardowo trwa ona około pół godziny – wyjaśniał Artur Seroka z MUP.
Informacja o lubelskich kolejkach i ślamazarnej obsłudze w pośredniaku dotarła aż do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. – System informatyczny Syriusz działa w większości polskich miast i nigdzie nie ma takich problemów, jak w Lublinie – dziwi się Bożena Diaby, rzecznik resortu. I dodaje: – Nigdzie wprowadzanie danych bezrobotnego nie trwa 40 minut. W lubelskim MUP musi się poprawić organizacja pracy. Tym powinien zająć się samorząd.
Na reakcję miejskich urzędników nie trzeba było długo czekać. – Rozmawiałam z dyrektorką MUP, panią Katarzyną Kępą. Zwróciłam jej uwagę na nieprawidłowości – zaznacza Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina nadzorująca lubelski pośredniak. Jednocześnie tłumaczy, że sprawa jest w toku i nie wyklucza, że szefowa MUP straci stanowisko. – Muszę lepiej zapoznać się z tą kwestią, wtedy będę mogła powiedzieć więcej – dodaje.
Próbowaliśmy w tej sprawie skontaktować się także z dyrektorką pośredniaka. – Jestem już po godzinach pracy. Przykro mi – usłyszeliśmy od Katarzyny Kępy.
A tutaj można znaleźć odpowiedź dyrektor MUP, którą wysłała nam na pytania naszego Czytelnika: Jak potraktowali mnie w urzędzie pracy". Dyrektor odpowiada naszemu Czytelnikowi