Dobra wiadomość. Po raz pierwszy raz od kilku lat sanepid dopuścił wczoraj Zalew Zemborzycki do kąpieli. Ale na jak długo?
Wczoraj ważyły się losy zgody na kąpiel w zalewie. Najpierw stacja powiatowa zadecydowała, że nie wolno tu pływać, bo w zbiorniku jest za dużo roślin co skutkuje małym natlenieniem wody.
Ale po godzinie... inspektorzy zmienili zdanie.
- Po konsultacjach doszliśmy do wniosku, że dopuścimy zalew do kąpieli - przekazała Barbara Tłuczkiewicz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. - Zanieczyszczenie materiałem organicznym nie jest niebezpieczne dla zdrowia kąpiących się. W wodzie nie ma sinic, nie ma zanieczyszczeń chemicznych. Nadaje się do kąpieli.
Chociaż z wyglądu woda w zalewie nie zachęca do wchodzenia, ludzie się w niej kąpią. I robili to na długo przed wczorajszą decyzją sanepidu. Wczoraj mimo, że piątek nie był dniem wolnym od pracy - amatorów ochłody nie brakowało. - Przyjechałem w odwiedziny do córki. Zabrałem wnuki i teraz ani ich z wody wyciągnąć - Bolesław Krowiak suszy się po kąpieli. - Woda fajna. Ciepła i nie taka brudna.
Innego zdania są dwie nastolatki brodzące w wodzie. - Tylko nogi moczymy - mówią. - Nigdy się w zalewie nie kąpałyśmy i nie mamy takiego zamiaru. Brudno.
Wczoraj przed południem najwięcej działo się nad zalewem od strony Wrotkowa. Koła mola koparka wyrównywała hałdy nawiezionego piachu. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji buduje tam plażę. - Za dwa, trzy dni będzie gotowa - krzyknął operator maszyny.
Elżbieta Bielecka-Renkiewicz, szefowa Wyciągu Nart Wodnych czarno widzi możliwość kąpieli w zalewie w dłuższej perspektywie. - Poczekajmy jeszcze trochę. Przy takich upałach zaraz pojawią się sinice, zakwitną i kąpiel będzie znowu zakazana - prognozuje. - Ale mnie i moim pracownikom to nie przeszkadza. Ja kapię się nawet jak są glony. Nic mi się nie stało. Żyję.