Kolejne problemy może mieć firma ochroniarska Impel Security, której pracownicy nie zdjęli szerzącego nienawiść banneru rozwieszonego przez grupę kibiców podczas sobotniego meczu rugby między reprezentacjami Polski i Ukrainy rozegranego na Arenie Lublin.
Zdjęcia płachty z napisem „Lwów odzyskamy. Banderowców ubijemy” domagał się m.in. zastępca prezydenta miasta, ochrona odmówiła, a napis usunęło ostatecznie pięć kobiet, które przyszły na mecz. Wyciągnięcie konsekwencji wobec firmy zapowiada już zarządca stadionu, miejska spółka MOSiR, która miała zapewnić ochronę i w tym celu wynajęła właśnie Impel Security.
– Firma nie do końca wywiązała się z umowy – stwierdza Tomasz Grodzki, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Wysłaliśmy do niej pismo z prośbą o złożenie wyjaśnień.
Umowa z Impelem była zawarta przez MOSiR na potrzeby tego meczu. Firma, która na stałe ma ochraniać wszystkie obiekty spółki, w tym również Arenę Lublin, nie została jeszcze wybrana. Przetarg mający wyłonić wykonawcę takiej usługi dopiero co został ogłoszony. Nie ma jednak przeszkód, by wygrała go agencja Impel Security, o ile to ona zaoferuje najlepsze warunki.
– W takim przypadku musielibyśmy wybrać jej ofertę, bo obliguje nas do tego Prawo zamówień publicznych – mówi prezes Grodzki. – Nawet, gdyby za to biła w nas prasa, musielibyśmy wybrać najkorzystniejszą ofertę.
Kto będzie stać się o zlecenie i jakie zaproponuje warunki powinno się okazać w poniedziałek, kiedy to zaplanowano otwarcie ofert w przetargu na ochronę wszystkich obiektów MOSiR: Arenę Lublin, Globus, Słoneczny Wrotków, baseny przy Łabędziej i Al. Zygmuntowskich. (drs)
Inne konsekwencje
Działającej od 25 lat agencji Impel Security grozi nawet utrata koncesji. O jej odebranie wystąpili policjanci, decyzja należy do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Bezrobotnemu 32-latkowi, który – jak twierdzi – jedynie przykleił do banneru znalezioną na ziemi tasiemkę, prokuratura postawiła zarzut publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Kodeks karny przewiduje za to karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.