Cztery dziewczyny okradły sklep w Lublinie. Wpadły dzięki nagraniom z kamery monitoringu i czujności ekspedientki. Kobieta znała z widzenia jedną ze złodziejek. Odnalazła jej dane na Facebooku.
- Kiedy młode klientki chodziły między regałami, do sklepu weszła trzecia nastolatka i zaczęła zagadywać ekspedientkę - mówi Anna Kamola, z zespołu prasowego lubelskiej policji. - Twierdziła, że powinny się znać, gdyż kiedyś się już gdzieś widziały.
Po kilku minutach do sklepu weszła czwarta dziewczyna. Wtedy młode złodziejki pootwierały swoje torby i spakowały zabrane z półek towary. Zabrały chipsy, czekolady, kilka piw i kosmetyki. Kiedy szykowały się do wyjścia, nie chciały zapłacić.
- Jedna z nastolatek zagroziła ekspedientce, by nie zgłaszała kradzieży faktu na policję ani ochronę - dodaje Kamola.
Wartość strat oszacowano na ponad 500 zł. Policjanci sprawdzili nagranie z zamontowanej w sklepie kamery.
Zarejestrowała ona sprawczynie kradzieży. W namierzeniu złodziejek pomogła również dociekliwość sprzedawczyni. Odnalazła znajomą dziewczynę i jej wspólniczki na portalu społecznościowym Facebook.
- Dwie z nich, 18-letnie lublinianki, zostały zatrzymane w środę - dodaje Kamola. - Policjanci w trakcie przeszukania mieszkania u jednej z nich odnaleźli skradzione dezodoranty.
Młode kobiety odpowiedzą za kradzież i groźby. Obie przyznały się do winy i dobrowolnie poddały karze roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Będą pod dozorem kuratora. Ich wspólniczki to siostry w wieku 19 i 20 lat. Jak zapewniają policjanci, ich zatrzymanie to kwestia czasu.